środa, 1 sierpnia 2012

Rozdział 9

 -Pańska siostra-W tej chwili moje nogi zrobiły się jakby z waty. Może to głupie ale w filmach kiedy lekarz wypowiada właśnie te słowa, to oznacza że osoba operowana nie przeżyła zabiegu. Jeśli w tym wypadku jest tak samo to nie wiem co zrobie.- Wypudziła sie ze śpiączki. Jej żebra były w stanie krytycznym ale wszystko jest już w porządku . Będziecie mogli Panowie odwiedzić ją za niecałe 2 godziny. Jak na razie pacjętka musi odpoczywać.-Kątem oka widziałem ze z oczu Jera spłynęła jedna łza.Nie dziwie sie chłopakowi, przecież Torii to cały jego świat.
-Dziękuje bardzo Panie doktorze.
                                                                   *** 2 godziny później***
Nadszedł czas na weście do sai Torii. Nie mam pojęcia dlaczego ale strasznie się denerwowałem. Inicjatywe przejął Jer i bez żadnych ogródek wszedł do sali a ja zaraz za nim.Pierwsze co zobaczyłem to Torii. Dziewczyna leżała na szpitalnym łóżku cała w bandażach , jej twarz była bez wyrazu- jakby w tej chwili nic nie czuła. Jej usta były blade, jeszcze bardziej niż zwykle.Po chwili zauważyłem ze tylko ja jeszcze stoje w progu drzwi. Jer już dawno siedział przy łóżku mojej siostry.Poczułem dziwne uczucie w serce, to ja teraz powinienm tam siedzieć.
                                                             ***Oczami Jera***
Od razu kiedy zobaczyłem Tory ne tym strasznym szpitalnym łóżku, to bez zastanowienia podszedłem do niej i usiadłem koło łóżka. PO kilkunastu minutach ciszy poszułem że Tori zaczyna sie wybudzać. Dziewczyna zaczęła niespkojnie przewracać sie na łóżku.
-Tori wszytsko w porządu jestem przy tobie.-Nie mam pojęcia czy to było tylko moje wyobrażenieczy też nie ale pod wpływem mojego głosu dziewczyna zaczeła się uspokajać.Jedyne co mnie zastanawiało to zachowanie Matta, chłopak srał wmurowany w drzwiach sali i wyglądał jakby nie mał zamiaru się ruszyć. Z moich rozmyślań wyrwały mnie dziwne odgłosy najprawdopodobniej z ust Torii
-Nie mów nic , musisz odpowczywac. -Nagle za moimi plecami pojawił sie Matt.
                                                        ***Oczami Matta***
W końcu otrząsnąłem sie z szoku jak najzszybciej podchodząc do łóżka mojej siostry . W pewnej chciwli poczułem dziwna ciecz na moim policzku , tak jak przeczuwałem to była łaz
-Mała , nawet nie wiesz jak się o cb martwiłem .-po tych słowach już nie potrafiłem powstrzymać łez. Z moich oczu popłynęła już tona łez.
                                                            ***4 tygodnie później***
Leżałam w tym szpitalnym łóżku już całe 4 tygodnie albo więcej nie pamiętam. Z niewiadomych względów nie wpuszczali do mnie chłopaków , a może sami nie chcieli przychodzić a ja sie strasznie za nimi stęskniąłm. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojego lekarza prowadzącego, który za częśto mnie nie odwiedzał.
-Pani Donovan czy mozemy porozmawiać- W ustach lekarza zabrzmiało to jak groźba czy coś.
-Tak oczywiście, a co się stało??-O ile dobrze pamiętam to lekarz rozmawiał z moim bratem a nie ze mną. Ale moze akurat Matta nie było.
-Może najpierw zacznę od tego .Czy moge mówić pani po imieniu??Było by mi wygodniej- Pytanie lekarza troche mnie zaskoczyło ale chybanie wypadało sie nie zgodzić w końcu jestem jeszcze nie pełnoletnia.
-Tak , nie ma w tym żadnego problemu.
-A wiec Torii, twój stan zdrowia się polepsza. ale z powoduy operacji którą przeszłas miesiąc temu postanowiem , że zatrzymam cię tu jeszcze przez tydzień dla obserwacji..A czy ty masz jeszcze do mnie jakieś pytania ??
- Mam jedno ale nie dotyczy ono mojego stanu zdrowia.
-Dobrze pytaj
-Czemu Pan przekazuje te wiadomości mnie a nie mojemu bratu ??
-Twój brat od tygodnia nie pojawił sie w szpitalu- Ta wiadomośc mnie zdenerwowała ale teraz nic na to nie poradze.
-Dziękuje tylko tyle chciałam wiedzieć.
-Dobrze to pastaraj się przspać- Te słowa dziwnie zabrzmiały(If you know what I mean)w ustach lekarza.-Za godzine przyjedzie po ciebie lekarka która zabierze cie na badania.
Lekarz tak po prostu wyszedł a ja yślałam o błachostkacha po chwili zasnęłam.


Oto i jest 9 rozdział. Wiem że długo go nie było ale jestem nieugięta co do wymaganiej ilości komentarzy . Tak wiem jestem okropna:D.
Ten rozdział dedykuje wszytskim tym którzy regularnie komentują rozdziały. Bardzo Wam dziekuje za to że to robicie nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. 
Postanowiłam dać wam linki do pisoenek przy których powstał ten rozdział 
123 - Britt wiesz jakie miałam skojarzenia prawda?? 4
Tak wiem że tych piosenek jest troche ale chciałam wam pokazać przy jakich nutach powstają  rozdziały.
REGUŁA TAKA SAMA
3 KOMENTARZE= 10 ROZDZIAŁ


2 komentarze:

  1. Tak wiem jakie miałaś skojarzenia. Wstyd mi za ciebie zboczeńcu. A co do rozdziału to świetny, sweetaśny, superaśny i nie chce mi się więcej wymieniać bo słów którymi mogłabym pochwalić ten rozdział jest baaardzo dużo.
    ;D ;***

    OdpowiedzUsuń