poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 8

                                                      ***Oczami Jera***
Dzisiaj ,,wypuszczają" mnie ze szpitala , ale i tak stąd wychodzić. Dzisiaj właśnie jest ten dzień Torri jednak będzie mieć operacje. Miałem nadzieje, ze jednak jej stan się poprawi no ale cóż moje prośby nie zostały wysłuchane. Postanowiłem , że nie zostawie Victorii do czasu kiedy nie zabiorą jej na sale operacyjną.
-Prosze Pana , za 15 minut zabieramy pacjentke na operacje i musze prosić pana o wyjście , musze ją przygotować do zabiegu.
-Dobrze już wychodze.
Nie no ja już tego nie wytrzymam czemu oni cały czas mnie wypraszają , a ja nie potrafie żyć bez Torii nawet 5 minut. Teraz siedze na krześle przy sali Torii czekając na jej brata. Matt poszedł do domu sie przespać i wykąpać.
-Jeremmy czy ty mnie słuchasz??-Zapytał mnie Matt nawet nie wiedziałem że stoi przede mną.
-Przepraszam zamyśliłem sie , co mówiłeś??
-Pytałem , czemu ty tu siedzisz.
-Aaa bo szykują Torii na operacje za 15 minut ma się zacząć.
-Okey to posuń się posiedze tu z tobą.-Posunąłem mu sie a on usiadł koło mnie- I jak sie trzymasz??
-Strasznie , nie potrafie tego znieść że ona tam leży nieprzytomna a ja nic nie moge zrobić.
-No a co byś chciał zrobić , nic nie możesz , to wszytsko zależy od lekarzu - Już miałem mu odpowiedziec , ale przerwał nam lekarz.
-Panie Donovan, pańska siostra teraz zostanie przewieziona na sale operacyjną , ale zanim to nastąpni musi pan podpisać pewne dokumenty.
-Dobrze już podpisuje
                                                            ***Oczami Matta***
Dostałem do podpisania jakieś dokumenty , szybko przeleciałem oczami po tekscie. Pisało tam o jakimś zagrożeniu życia , no ale musiałem podpisać żeby moja siostra pogła żyć.
-To wszytsko??-Zapytałem lekarza bo chciałem już odpocząć
-Tak oczywiście , spotkamy sie za kilka godzin
-Dobrze do zobaczenia-Pożegnałem się z lekarzem i wróciłem do Jera
Kiedy miałem już siadać zobaczyłem kto idzie w naszą strone, nie mogłem w to uwierzyć
-I jak tam siostrzyczka-Jak on tak mógł po tym wszystkim co zrobił jeszcze tu przychodzić, i kto go tu wgl wpuścił.
-Co ty tu robisz do cholery-Zapytałem,
-Po pierwsze nie takim tonem , bo jak na razie to ja mam przewage. A po drugie przyszedłem odwiedzić moją kochaną Torri.
Zobzaczyłęm że jak Jer to usłyszał to sie w nim zagotowało, wstał i uderzył go w twarz.
Jastin wylądował na ziemi. Przybiegła do nas pielęgnairka i kazała nam wyjśc ze szpitala. I tak właśnie zrobiliśmy .
                                                            ***Oczami Jera***
Wyszedłem razem z Mattem i tym gnojem na dwór , miałem mu ochote tak wlać że facet zejdzie od razu.
-Albo teraz stąd pójdziesz albo jeszcze raz .
-Prosze bardzo uderz mnie a ja i tak stąd nie pójde.
Teraz to facet pożałuje tych słów. Biłem go , nie miałem kontroli nad sobą , nie wiedziałem co robie gdzie go bije i z jaką siłą. Po jakimś czasie Matt mnie o niego odsunął. Kiedy zobaczyłem swoje dziewło byłęm z siebie zadowolony. Justin lezał cały w krwi i coś mamrotał pod nosem , że to jeszcze nie koniec czy cos  takiego. Razem z Mattem wróciliśmy do szpitala ja od razu poszełem zmyć z siebie krew.
                                                      ***Oczami Matta***
Jeremmy poszedł sie umyć a ja postanowiłem podejśc do pokoju pielęgniarek
-Przepraszam , ze panią przeszkadzama le przed szpitalem lezy jakiś zakrwawiony mężczyzna.
-Dziękujemy za informacje zaraz sie tym zajmiemy.
Kiedy wychodziłem z pokoju w moją strone szedł Jer.
-Co zrobiłeś??-Zawiadomiłem pielęgniarki że jakiś facet lezy przed szpitalem
W tej chwili obaj zaczęliśmy sie śmiać
                                           ***4 godziny póżniej***
-Ile my tu już siedzimy- Zapytał mnie Jer
-Chyba z 5 godzin
I właśnie w tej chwili z sali operacyjnej wyszedł lekarz który operował moją siostre
-Panie doktorze co z moja siostrą??
-Pańska siostra....



Mam nadzieje że rozdział Wam się podoba.
Ten rozdział dedykuje Brittany Asia

Dziewczyny dla Was napisałam o takiej porze ten rozdział.

Z tego miejsca chciałabym Wam podziekoważ za komentarze , jestem naprawde szczęslia że były te 3 WASZE komentarze i mam nadzieje że w następnych rozdziałach będzie ich coraz wiecej.
Miałam plany żeby zawiesić pisanie bloga z powodu małej ilości komentarzy ale jak na razie odwołuje moja decyzje ale w każdej chwili to może sie zmienić.
3 KOMENTARZE=9 ROZDZIAŁ

5 komentarzy:

  1. AAA!!!! Ja chyba na seri w nocy nie zasnę z ciekawości!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. super! chyba nie zasnę z ciekawości. pisz następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz świetnie <333
    Rozdział cudny :)
    Czekam na nn i zapraszam do sb na:
    http://4ever-onedirection.blogspot.com/
    P.S. Jeżeli możesz informuj :)

    OdpowiedzUsuń