czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 15

Otworzyłam list a moim oczom ukazało się wezwanie do sądu.


-Co jest do cholery ??- Wszyscy patrzyli na mnie jak na kompletną idiotka a ja z przerażeniem zaczęłam czytać tekst.
,,Mamy przyjemność powiadomić Panią że dnia 1 lipca 2012 roku odbędzie się rozprawa sądowa przeciwko Pani Justinowi Bieber który został oskarżony o usiłowanie zabójstwa z premedytacją. Pani obowiązkiem jako pokrzywdzonej jest zjawienie się na rozprawie w celu złożenia zeznań. 
Z poważaniem Antonina Mrash. "

 -Jaką kurwa przyjemność??-Faceci patrzyli na mnie z przerażeniem chyba pierwszy raz słyszeli z moich ust przekleństwo ale ja nie potrafiłam tego inaczej opisać niż przekleństwem. Automatycznie z moich oczu poleciały łzy ale tym razem nie ze szczęścia. -No to chyba w najbliższym czasie szykuje nam się wycieczka do sądu. 
-O czy ty mówisz-Jako pierwszy odezwał się Liam. Przecież oni nie wiedzieli nic o moim wypadku i o NIM. 
-Bo ja przed moimi urodzinami spędziłam ponad miesiąc w szpitalu bo wasz kolega po fachu wrzucił mnie pod autobus. -Miny wszystkich dramatycznie się zmieniły ze roześmianych w przerażenie.
-Mogłabyś mówić jaśniej - Tym razem odezwał się Harry stojąc na ostatnim stopniu schodów.
-Justin Bieber wrzucił mnie pod autobus bo się z nim nie przespałam.-Mój głos załamywał się coraz bardziej kiedy przypomniałam sobie tamtą straszna scenę. Nogi się pode mną ugięły i opadłam na kanapę.Matt wyrwał mi z ręki kawałek papieru który nadal trzymałam w ręku
-Nie ty nigdzie nie pójdziesz-Nie lubię kiedy Matt jest wkurzony a właśnie w tej chwili był.
-Nie widzisz co tam pisze muszę tam iść. -Ja też powoli podnosiłam głos.
-Jak tak to ja idę z tobą-Odezwał się Matt już bardziej opanowany.
-Dobra nie rozmawiajmy już o tym jutro czeka nas wizyta u ciotki w sprawie płyty. - Wszyscy zgodnie pokiwali głowami.-Jer ja idę się już położyć idziesz ze mną.-W oczach chłopaka migały iskierki radości.
-A pamiętasz co mi wcześniej obiecałaś.-Nawet nie zauważyłam kiedy Jer wstał z miejsca i był już w połowie schodów.Szybko pobiegłam za nim , kiedy weszłam do pokoju on już leżał na łóżku i gładził miejsce koło siebie. 
-Czekaj najpierw pójdę się przebrać w piżamę.-Już miałam zamiar wychodzić z pokoju kiedy chłopak złapał mnie za przedramię.
-A nie możesz przebrać się tu, nie będę patrzył-Jego głos miał w sobie coś dziwnego , tak to był podstęp.
-No dobra ale jak przynajmniej raz się odwrócisz śpisz na ziemi. 
-Dobrze- Odpowiedział z miną zbitego pieska. Szybko się przebrałam , co jakiś czas patrząc czy Jeremy mnie nie podgląda i ku mojemu zdziwienie ani razu tego nie zrobił. W końcu położyłam się kolo niego i wtulona w jego ramie zasnęłam.  
Rano obudziłam się przez głos budzika. Obok mnie nadal słodko spał Jer nie miałam zamiaru go budzić tylko zostawiłam mu karteczkę na łóżku z napisem ,,Część kochanie, ja właśnie jestem z 1D u mojej ciotki. Kocham Cię" 
Poszłam do łazienki wziąć prysznic i doprowadzić moją twarz do porządku. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół gdzie ku mojemu zdziwieniu cała 5 siedziała już na kanapie i oglądali telewizje. 
-Gotowi??-Zapytałam a oni jak oparzeni podskoczyli na kanapie. 
-Oczywiście- Jako pierwszy wyrwał się Hazza- Widzisz wstałem rano jak chciałaś. Za to chce całusa- Zerknęłam na Lou który miał dziwną minę. Harry pewnie tez to zobaczył i szybko sprostował.- W policzek oczyścicie- Podeszłam do niego dałam mu całusa w policzek a potem podeszłam do Lou i go przytuliłam. Szybko wyszliśmy z domu. Do ciotki jest tylko 15 minut drogi dlatego postanowiliśmy pójść pieszo. Dom przed którym staliśmy wgl nie przypominał domu w którym przedtem mieszkała ciotka ale ja wole się w to nie wtrącać. Już chciałam nacisnąć dzwonek kiedy ktoś otworzył drzwi. Tak to było ciocia nic się nie zmieniła. 
-Wejdźcie dzieci - Wszyscy spojrzeliśmy po sobie żeby nie parsknąć śmiechem i weszliśmy do środka. 
-To są te twoje gwiazdy o których mówiłaś  - Pokiwałam tylko głową a ciotka zaczęła witać się z każdym z osobna. Kiedy powitanie mieliśmy już z głowy poszliśmy do salonu gdzie czekał mężczyzna w średnim wieku. Kiedy nas usłyszał wstał z miejsca i się przedstawił
-Nazywam się Adam Jash. Jestem właścicielem studia nagraniowego. Miło mi was poznać. -Facet był nawet spoko ale nigdy nie nazwałabym go wujkiem. Rozmowa z nim minęła nam nawet miło. -Czy moglibyśmy teraz pojechać do studia i spróbować nagrać z wami jedną piosenkę . Oczywiście sami sobie ją wybierzecie. -zgodnie pokiwaliśmy głowami. Droga do studia okazała się dłuższa niż nam się wszystkim wydawało. 
-Daleko jeszcze- To było chyba tysięczne pytanie Nialla.
-Zamkniesz się w końcu-Tak to był wkurzony Harry. Przerażający był , ale uspokoił się kiedy przytulił się do Louisa. 
-No sorry ale głodny jestem - W końcu dojechaliśmy do tego cholernego studia. Weszliśmy jak najszybciej potrafiliśmy. Adam pokazał nam pomieszczenie gdzie mieliśmy nagrywać i przy okazji wybrać sobie piosenkę.
-To co śpiewamy. Wy tu jesteście gwiazdy to wybierajcie. -Wszyscy wybuchli śmiechem 
-Już niedługo tylko my. -Powiedział Zayn który przez większość czasu się nie odzywał-To może zaśpiewamy coś z naszej płyty co ?? My to znamy ty chyba raczej też. 
-Tak znam ,to może zaśpiewamy What Makes You Beautiful- Wszyscy zgodnie pokiwali głowami i zaczęliśmy śpiewać.  <music>

You're insecure
Don't know what for
You're turning heads when you walk through the do-o-or
Don't need make-up
To cover Up
being the way that you are is eno-o-ough

Everyone else in the room can see it

Everyone else but you-u

Baby You light up my world like nobody else

the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, you're beautifu-u-ul!
That's what makes you beautiful!
 
So c-come on
You got it wrong
To prove I'm right I put it in a so-o-ong
I don't know why
You're being shy
And turn away when I look into your e-e-eyes...

Everyone else in the room can see it

Everyone else but you-uu

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know, you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautifu-u-ul!
That's what makes you beautiful!

Na Na Na Na

Na Na Naaaa
Na Na
Na Na Na Na
Na Na x2

Baby You light up my world

like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell

You don't kno-o-ow

You don't know, You're beautiful!

Baby You light up my world like nobody else

the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!
If only You saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautifu-u-ul!
You don't know, You're beautifu-u-ul!

That's what makes you beautiful!
 
 Po zakończonej piosence mogliśmy wrócić do domu. Adam pochwalił wszystkich za wokal. 
-No to co idziemy na szejka??-Zapytałam na co wszyscy zgodnie pokiwali głowami. - A może zadzwonimy po resztę, żeby potem nie byli obrażeni?? - I ponowne kiwanie głowami, czy oni głos stracili. Wybrałam numer do Jera 
-Daj na głośnomówiący-Czyli jednak nie stracili głosu. 
-Hej skarbie , jak tam już po spotkaniu z ciotką??-Zapytał Jer zaspanym głosem najwyraźniej dopiero co wstał
-Tak już po , nawet nagraliśmy jedną piosenkę. Ale ja nie dlatego dzwonie. Chcemy iść z chłopakami na szejka chcecie do nas dołączyć?? -Jeremy coś krzyczał do reszty a po chwili się odezwał.
-Jasne zaraz będziemy, tam gdzie zawsze ??-Zapytał. Ale gdzie jest tam gdzie zawsze?? A tak tam gdzie prawie zginęłam pod autobusem. 
-Dobra to my już tam idziemy -Droga do kawiarni minęła nam na wygłupach. Naszą dobrą zabawę przerwał nam głośny pisk. 
-O cholera fanki. -Odparł Louis bardzo poważnym głosem.  -Uciekamy??
-To raczej nie było by odpowiednie rozwiązanie , bo wiesz one stoją za tobą - Tym razem odezwał się Hazza nieco rozbawionym głosem
-No część dziewczyny co tam ??-Lou obrócił się jakby nigdy nic. Chłopacy chyba z 30 minut rozdawali autografy i robili sobie zdjęcia z fankami. Ja zmęczona całym tym dniem usiadłam na krawężniku. 
-Nie powinnaś sama siedzieć na chodniku to jest bardzo niebezpieczne. ...


Ha w końcu to napisałam. To było trudne , bo nadal jestem w hmm załamaniu nerwowym , ale nie chciałam żebyście czekały na nowy rozdział, dlatego dodaje go taki jaki jest. Nie jest on najlepszy ale przynajmniej coś zaczyna się dziać.
Ten rozdział dedykuje Anji i Britt. Dziewczyny dziękuje że komentujecie moje rozdziały, to naprawdę sprawia mi wiele radości i daje natchnienie do pisania. 
Jak myślicie kto zagadał do Torii ??
3Komentarze=16Rozdział. 
 

3 komentarze:

  1. Justin!!! Na 100%. Rozdział jak zawsze zajebisty. Czekam na nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to na pewno Justin ;)
    Wielkie dzięki za dedykacje ;**
    Dodawaj szybko nn!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie!! Kocham twojego bloga!!
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń