wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 20

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Powoli wstałam z łóżka nie był to najlepszy pomysł bo nogi się pode mną ugięły upadłam na podłogę opierając się o łóżko.
-Coś jest nie tak-Powiedziałam sama do siebie. Wstałam z podłogi tylko wolniej i ostrożniej tym razem miałam lekkie zawroty głowy ale nie upadałam po raz kolejny. Zeszłam na dół do salony.
-Torii jak ty wyglądasz , kiedy ty ostatni raz coś jadłaś??-W głosie Louisa słychać było przerażenie
-Nie wiem chyba tylko żelki wczoraj. Ale nie jestem głodna-Odparłam ale to było kłamstwo.
-Victoria nie możesz się głodzić to się nie opłaca-Zatroskanym głosem odezwał się Harry-Pamiętasz co Ci wczoraj mówiłem. Nie poddawaj się. -Pokiwałam tylko głową i poszłam z powrotem na górę nie chciałam ich już słuchać. Weszłam do łazienki wyciągnęłam żyletkę.
-Torii do cholery co ty odpierdalasz??-Wydarł się na mnie Harry. Zabrał mi żyletkę i wrzucił ją do umywalki. A ja osunęłam się na ziemie i rozpłakałam się. Hazza usiadł koło mnie i przytulił-Chcesz usłyszeć dalszą część mojej opowieści??-Zapytał a ja pokiwałam głową.
-Kiedy pozbierałem się po tym wszystkim po Alanie po depresji postanowiłem że wyjadę odizoluje się od przeszłości, po prostu zapomnę.Wtedy wyjechałem do Londynu, przez pewien czas było dobrze potem poznałem chłopaków, zakochałem się w Louisie ale bałem się mu o tym powiedzieć bo wracał lęk przed odrzuceniem. Louis był i będzie moim przyjacielem, po pół roku przełamałem się i porozmawiałem z nim wszystko mu powiedziałem on był na początku w szoku widziałem to w jego oczach. Powiedział żebym dał mu czas. Dla mnie oznaczało to koniec chciałem wrócić do starych przyzwyczajeń. Znowu chciałem się ciąć ale przypomniałem sobie jak długo z tym walczyłem , żeby wrócić do normalnego życia. Dlatego postanowiłem porozmawiać  z którymś z chłopaków o tym że jestem gejem i że kocham Louisa. Ten zaszczyt spadł na Liama. I to rozmowa była lepszym rozwiązaniem niż ponowne zaprzyjaźnienie się z żyletką. Gdybym wtedy znowu zaczął się ciąć może teraz nie byłbym z Lou albo wgl by mnie tu nie było.-Zakończył swój monolog przy czym z jego oczu popłynęły pojedyncze łzy. Przytuliłam go chociaż nie wiem czy to pomogło. Chłopak podniósł się z ziemi i pomógł wstać mi.
-Dziękuje że tyle dla mnie robisz
-Wiesz Torii nie chce żeby przytrafiło ci się to samo co mnie. Chcesz się wygadać może Ci to pomoże a ja chętnie posłucham.
-Dobrze ale chodźmy do mnie dobrze??-Zapytałam bo nie chciałam rozmawiać w łazience
-Dobrze-Pociągnął mnie za rękę do mojego pokoju.Usiedliśmy na łóżku a ja zaczęłam opowiadać o wszystkim od początku kiedy poznałam Justina.
- Jego menadżer zaproponował Mattowi udział w trasie zgodził się . Justin chciał żebym jechała z nimi nie widziałam w tym nic dziwnego i pojechałam. On był na początku miły , zaprosił mnie na randkę było super , romantycznie. Wróciliśmy do hotelu i wtedy zaczął się do mnie dobierać , nie zgodziłam się a on wtedy mnie ostrzegł że tego pożałuje.Wtedy się nad tym tak nie przejmowałam ale kiedy nakłamał Mattowi że to ja go chciałam wykorzystać trochę mnie to przeraziło potem było to porwanie. Na początku się nie bała bo wiedziałam że on nie może mi nic zrobi. Ale kiedy ,,przedstawił " mi swoich kolegów byłam przerażona. Zaczęli mnie straszyć ,że jeśli nie wycofam pozwu to źle się dla mnie skończy-Popatrzyłam na chłopaka, w oczach miał przerażenie-Wiesz o co im chodziło prawda?-Harry pokiwał twierdząco głową-Przez pierwsze dni w tym magazynie nie było tak źle , oczywiście bałam się ale oni mnie tylko straszyli. Potem jeden  z jego ochroniarzy zaczął się do mnie dobierać. Nie mówiłam tego nikomu bo nie chciałam robić większego zamieszania wokół mnie. Tak naprawdę gdyby nie Justin to teraz może byłabym w ciąży. Ale najgorszy był ostatni dzień. Przyszedł do mnie jeden facet ten najsilniejszy i ten którego się najbardziej bałam. Myślałam ze chce mnie zgwałcić ale to było coś o wiele gorszego , jeśli tak teraz o tym myślę -Przerwałam bo głos mi się załamał. - On wyciągnął nóż z kieszeni i zaczął mnie ciąć. Zaczął od brzucha, potem udo, biodro , żebro. Ale najbardziej bolało to-Pokazałam na policzek-Dlatego teraz wgl nie przeglądam się w lustrze , po prostu boje się zobaczyć tego-Pokazałam na bliznę- Ale najgorszym ciosem był mój nadgarstek , gdyby nie Lou to nie wiem jak by się to dla mnie skończyła. Harry on mi uratował życie.-Popatrzyłam na chłopaka , z jego oczu płynęły łzy. -Hazza nie płacz proszę. Już jest ze mną wszystko okey- Przerwałam na chwile-No może prawie.-Ta rozmowa dużo mi dała ale nadal nie potrafię spojrzeć w lustro.
-Torii ja nie wiedziałem że to było takie bolesne dla ciebie-Przerwał-Gdybym wiedział nie kazał bym ci tego wszystkiego opowiadać.
-Harry po pierwsze gdybym nie chciała to bym ci tego nie opowiedziała a po drugie to mi naprawdę dużo dało. Nie muszę już tego wszystkiego w sobie dusić. 
-Wiesz co mam dla ciebie kilka propozycji i jedną prośbę. -Podał mi lusterko
-Nie Harry nie zrobię tego-Byłam przerażona jego pomysłem.
-Dla mnie Torii, tylko raz-Spojrzałam w jego piękne zielone oczy i nie mogłam mu odmówić. Spojrzałam na siebie , moim oczom ukazała się blizna tak gdzieś około 7 cm na policzku. To było straszne jak najszybciej odwróciłam wzrok.
-Dziękuje że to zrobiłaś -Harremu najprawdopodobniej bardzo na tym zależało. Przytulił mnie.
-A co z tymi propozycjami??-Chciałam jak najszybciej zmienić temat
-Pierwsza jeśli chcesz mogę zadzwonić do mojego lekarza i umówię cie na jedną wizytę-W pierwszej chwili chciałam na niego nawrzeszczeć jak on może mi coś takiego proponować ale po chwili się opamiętałam i pokiwałam głową. -A druga to jeśli lekarz wyrazi zgodę oczywiście nie od razu. Zabiorę Cię na operacje plastyczną żeby usunęli Ci tą bliznę z policzka-W tym momencie z moich oczu popłynęły łzy.Przytuliłam się do Harrego jak najmocniej potrafiłam. Nie wiedziałam jak mam mu dziękować.
-Harry dziękuje dziękuje dziękuje-Przerwałam na chwile bo coś mnie zaciekawiło -Hazza a dlaczego ty to wszystko dla mnie robisz??
-Mówiłem ci już . Nie chce żebyś przechodziła przez to co ja.-Jeszcze raz go przytuliłam-To co ja dzwonie do lekarza-Pokiwałam twierdząco głową
-Hallo. Dzień Dobry , panie doktorze... Ja się nazywam Harry Styles, pamięta mnie pan??... Bardzo dobrze się czuje dziękuje... Czy mógłbym umówić na wizytę moją przyjaciółkę?... Tak zgadza się... Dzisiaj ... 18 ...-Harry popatrzył na mnie pytającym wzrokiem. Pokiwałam głową że się zgadzam.-Tak przyjedziemy... Do widzenia.-Chłopak podszedł do mnie i patrzyła na mnie przeszywającym wzrokiem.-Wiesz, że jest 16 czyli musimy się zbierać
-Tak wiem . Hazza mam do ciebie prośbę. Czy mógłbyś nie mówić reszcie o tym że chciałam się zabić, proszę?!-Zapytałam niepewnym głosem
-Nie powiem ale musisz mi obiecać że nigdy więcej tego nie zrobisz!!-To brzmiało poważnie więc nie chciałam się sprzeczać i tylko przytaknęłam kiwając głową. -A co powiemy reszcie, że gdzie jedziemy.
-Powiemy im prawdę nie wstydzę się tego że zabierasz mnie do psychologa-Chłopakowi najwyraźniej ulżyło.-Harry mógłbyś wyjść chciałabym się przebrać.
-Jasne już znikam.-Kiedy chłopak wyszedł poczułam że zaraz się rozpłacze. Nie wiem czemu tak jest że kiedy jestem z Harrym albo z każdą inną osobą to jest okey śmieje się rozmawiam ale kiedy zostaje sama zaczynam się bać. Nie myśląc już o tym wybrałam ubrania i najszybciej jak potrafiłam przebrałam się , bo nie chciałam patrzeć na moje ciało. Po 15 minutach ktoś zapukał do drzwi
-Proszę-W drzwiach pojawił się Harry , on też się przebrał
-Torii czy ja dobrze widzę, pomalowałaś się ??-Hazza najwyraźniej nie mógł uwierzyć że spojrzałam w lustro ja też w to nie wierzyłam.
-Tak chyba tak -Harry podszedł do mnie i przytulił mnie
-Jestem z ciebie dumny-Nie odzywając się już zeszliśmy na dół gdzie wszyscy siedzieli i patrzyli się na nas
-A wy gdzie się wybieracie-Harry popatrzył na mnie jakby nie wiedział co ma powiedzieć.
-Harry zabiera mnie do psychologa-Wszyscy patrzeli na mnie jakby nie wiedzieli czy dobrze usłyszeli
-Torii dlaczego mi nie powiedziałaś że chcesz iść do lekarza. Dziwnie się czuje gdy to nie ja z tobą jadę-Jer był z siebie chyba trochę zawiedziony .
-Kotek...-Przerwał mi Lou
-To ja tak mówię do Hazzy nie zrzynaj ode mnie-On zawsze musi coś powiedzieć. Ale i tak się zaśmiałam
-Lou ty mówisz do Harrego ,,kocie" a nie ,,kotek" więc nie marudź-Chłopak pokazał mi język i dalej kontynuował kłótnie z Niallem ze marchewki są lepsze od Taco.
-Kochanie-Lou jak to usłyszał mimowolnie się uśmiechnął-Ja nie wiedziałam ,że tak wyjdzie rozmawiałam z Harry i on to zaproponował. Ale wiesz że to ciebie baaardzo kocham a Harry to mój przyjaciel który wie co przechodzę. -Jeremy nadal miał smutną minę.
-A mogę przynajmniej jechać z Wami-Nie chciałam żeby on jechał, to by była dla mnie za duża presja
-Jeremy proszę Cię , ja nie chce żeby to źle zabrzmiało ale to będzie dla mnie za duża presja jak miałbyś jechać -Jer bił się z uczuciami bo chyba nie zrozumiał tego tak jak miał zrozumieć.
-Dobrze ale jak wrócisz to spędzisz trochę czasu ze mną -Spojrzał przepraszającym wzrokiem na Hazze który tylko się uśmiechnął. -No to co my jedziemy.
Droga jak się potem okazało prowadziła do prywatnej kliniki. W rejestracji siedziała miła starsza pani. Jedyne co mnie zdziwiło to chłopak powiedział że to on jest umówiony a nie ja . No ale nie ważne. Pielęgniarka zaprowadziła nas pod gabinet.
-Pan doktor Was zawoła- pokiwaliśmy głowami a pielęgniarka wróciła do rejestracji.
-Harry denerwuje się-Przytuliłam się do chłopaka
-Nie ma czego. Lekarz jest naprawdę sympatyczny. Tylko radze mu się nie sprzeciwiać wtedy robi się nieprzyjemny. -To po części było pocieszające ale z drugiej strony Hazza trochę mnie przeraził
-Pani Victoria Donovan -Odezwał się męski głos za drzwi gabinetu.
-Torii idź , ja będę tu na ciebie czekać-Ostatni raz przytuliłam się do przyjaciele i weszłam do gabinetu.


20 rozdział jestem zadowolona z tego rozdziału. Tak szczerze jak pisałam ,,retrospekcje" Harrego i Torii to płakałam. Ale to pewnie przez ,,pewne" zamieszanie w moim życiu. Chce Wam się pochwalić że moje opowiadanie czyta jeden chłopak weee(On mnie za to zabije;() Postanowiłam że zmienię zasadę ale jakby co to wrócę do 3 komentarzy.
4KOMENTARZE=21ROZDZIAŁ

6 komentarzy:

  1. Wiesz co?? Ja też przez ciebie PŁAKAŁAM. Dobrze że wszystko zaczyna się układać. UUU a jakiż to chłopak droga Robciu. Hahaha. Ok nie będę cię tu o takie sprawy wypytywać. Pogadamy na GG. Co do rozdziału to świetny. Zresztą jak każdy inny. Czekam na nn. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Omomom... operacja plastyczna ? Harry jest cudowny *.* Jej ... świetny rozdz ;*
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czysta zajebistość .

    OdpowiedzUsuń
  4. I dalszy ciąg historii Harrego ;) Jak się cieszę, że poszedł z tym właśnie do Liama ;*
    Rozdział znów świetny.
    Podoba mi się przyjaźń między Harrym a Tori.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział . I oczywiście blog . Zapraszam do mnie i proszę o szczery komentarz . Jeżeli możesz poinformuj mnie o nowym rozdziale . Całuski od Currant . :*

    OdpowiedzUsuń