sobota, 25 sierpnia 2012

Rozdział 23

***Oczami Torii***
-Wspaniale wam wyszło. Gratuluje-Mężczyzna spojrzał na mnie-Vitorio chciałbym żebyś dzisiaj nagrała solówkę, chciałbym ją przy okazji wrzucić na yt. 
-Ale ja nie mam przyszykowanej żadnej solówki.-Byłam przerażona propozycją mężczyzny nie byłam przygotowana a przede wszystkim bałam się zaśpiewać solówkę.
-Nie martw się ja przygotowałem dla ciebie solówkę - Pokazał mi kartkę z tekstem. Ta piosenkę widzę pierwszy raz na oczy.
-Nie znam tej piosenki-Powiedziałam do mężczyzny, przy okazji szukając wsparcia u chłopaków którzy tylko rozłożyli ręce w rezygnacji.
-Dlatego daje Ci ten tekst. Chłopcy włączcie dziewczynie podkład niech się oswoi z tekstem za 10 minut śpiewasz.-Tego gościa chyba pojebało.
-Torii wszystko będzie dobrze, poradzisz sobie -Liam jak starszy braciszek starał się mnie pocieszyć.
-Ale...-Nie dokończyłam bo przerwał mi Zayn
-Mała jak chcesz to możesz najpierw dla nas zaśpiewać-Tak on zawsze ma dobre pomysł. Pokiwałam głową i zaczęłam śpiewać kiedy jakiś facet włączył podkład.
-Dziewczyno! Od twojego głosu zapomniałem o tym jak bardzo jestem głodny-Chyba nie muszę mówić kto to powiedział.
-To dobrze??-Zapytałam bo nie wiedziałam jak to odebrać
-Tak, więc nawet się nie zastanawiaj tylko idź i to zaśpiewaj.
-To co gotowa-Adam jakby podsłuchiwał naszą rozmowę.
-Gotowa-Poszłam za mężczyzną, założyłam słuchawki i zaczęłam śpiewać.
<music>
 -Wspaniale to było przepiękne-To był dziwne zachowanie dorosłego faceta.
-Dziękuje-Jak najszybciej poszłam do Jera
-Jak ci się podobało kochanie??-Chłopka miał łzy w oczach.-Czemu płaczesz??
-Torii to było piękne.-Mój ukochany złożył na moich ustach słodki pocałunek.
***Oczami Harrego***
Wszedłem na taras. Tafla wody w basenie była szczelnie pokryta milionami  zapachowych świeczek.
Koło basenu stał mały stolik na którym był jeden talerz ze spaghetti. Ale nigdzie nie było mojego Louisa.
-Tu jestem kocie-Czyjeś cieple dłonie oplotły mnie w talii.
-Tęskniłem- Obróciłem się przodem do Lou i odwzajemniłem uścisk
-Ja też ale jestem też głodny więc chodź-Pociągnął mnie za sobą do stolika. Jedliśmy makaron z jednego talerza, czasami trafiając na jeden makaron co prowadziło do pocałunku.Po skończonej kolacji Louis pociągnął mnie do salony.
-Co oglądamy -Zapytał uradowany Louis
-Może Toy Story ??-Chłopak pokiwał głową i po chwili siedzieliśmy na kanapie oglądając film.
-Oooooo oglądacie film-Nagle w domu pojawiła się cała banda małp która zepsuła nam romantyczny wieczór.
-No kurde miało was ty nie być-Louis był wyraźnie wkurzony
-No przepraszamy nie chcieliśmy wam psuć randki ale wyrzucili nas z galerii handlowej.
-Oddajecie mi kasę JUŻ-Louis kiedy jest wkurzony przeraża mnie dlatego instynktownie się od niego odsunąłem -No i co zrobiliście teraz mój Hazza się mnie boi.
-Nie boje się tylko przerażasz mnie , nie lubię jak jesteś zły. -Louis uśmiechnął się do mnie pokazując swoje białe zęby.
-Ale Kocie nie jestem zły na ciebie tylko na tych debili.
-Louis nie wkurzaj sie tak próbowałyśmy ich powstrzymać ale dwie na czterech facetów to nie wykonalne
-Przynajmniej wy jesteście po naszej stronie-Mój ukochany przytulił dziewczyny a potem wstał patrząc na mnie-Kocie idziemy do siebie oni już nam dostatecznie zepsuli wieczór-Popatrzył jeszcze przelotnie na chłopaków którzy byli źli na siebie. W pokoju włączyliśmy laptopa i zaczęliśmy oglądać filmiki na yt.
-Louis kocham Cię wiesz-Chłopak odłożył laptopa na ziemie i przytulił się do mnie
-Wiem skarbie ja ciebie też.-Nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku. Leżeliśmy wtuleni w siebie. Po chwili usłyszałem ciche pochrapywanie mojej Marchewki. Chciałem go zostawić żeby mógł się wyspać ale zatrzymał mnie jego pół przytomny głos.
-Nie zostawiaj mnie-Posłuchałem chłopaka i wróciłem na wcześniejsze miejsce. Louis przytulił się do mojego ramienia , po chwili ja  też odpłynąłem
***Oczami Torii***
Byłam zła na chłopaków że nie pozwolili naszemu Larremu nacieszyć się sobą ale stało się, trudno.
-Ja ide spać nie mam ochoty oglądać tej ,,bajki"-powiedziałam bo nie lubiłam tego filmu. W połowie schodów zatrzymał mnie głos Jera
-Torii ale pamiętaj prosto do łóżka
-Kurwa nie jestem dzieckiem-Od czasu mojej wizyty u psychologa Jeremy zachowuje się jakbym miała w każdej chwili pociąć sobie żyły. Wkurzona poszłam do swojego pokoju i tak jak każdego wieczoru zasnęłam ze łzami które płynęły z moich oczu.
***Oczami Nialla***
-Małpy głodny jestem.-Powiedziałem do przyjaciół którzy tylko wybuchnęli śmiechem
-A co w lodówce już nic nie ma -Zapytał Liam przez łzy. Nikt nie wiedział czy to przez śmiech czy przez Toy Story.
-Nie ma -odpowiedziałem oburzony. Czy to moja wina że lubię jeść. NIE
-Oh kochanie chodź pójdę z tobą do sklepu kupimy coś do jedzenia.-Dziewczyna poprawiła mi humor. Wychodząc z domu powiedzieliśmy tym debila że wrócimy za godzinę. Po drodze napotkaliśmy kilka fanek
Jedne były miłe mówiły coś w stylu,,Ciesze się że jesteście szczęśliwi. Mogę zrobić sobie z wami zdjęcie. "
Inne niestety nie przejawiały zachwytu że jesteśmy razem ,,Niall mogę sobie zrobić zdjęcie. Ale bez tego czegoś." Po takich słowach w oczach mojej dziewczyny widziałem łzy dlatego bez słowa wymijałem fanki i kierowałem się w stronę supermarketu.
-Kochanie nie przejmuj się nimi proszę -Powiedziałem kiedy oddaliliśmy się od jednej z ,,pseudo fanek"
-Ale jak ja mam się nie przejmować kiedy one mówią takie rzeczy. -Nie odpowiedziałem dziewczynie tylko mocno ją przytuliłem.
-To co kupujemy- Ash odezwała się kiedy wchodziliśmy do supermarketu
-Żeeeeeeelki -Krzyknąłem na co dziewczyna cicho się zaśmiała.Po godzinnych zakupach wracaliśmy do domu. Nie obyło się bez fotoreporterów którzy nie chcieli dać nam spokoju.
W domu Ash poszła do łazienki a jak do jej pokoju.
-Kochanie co tak długo -Krzyczałem kiedy po pól godzinie Ash nie wychodziła z łazienki. Kiedy nie usłyszałem odpowiedzi postanowiłem że pójdę zobaczyć co się dzieje.Bez pukania wszedłem do łazienki. Ashley siedziała na ziemi , w ręku miała ....


Szczerze nie podoba mi się ten rozdział ani trochę. Ale innego pomysłu nie miałam. Wiem że zepsułam randkę Larrego mam nadzieje że mi to wybaczycie.W następnym rozdziale coś zacznie się dziać obiecuje.
4KOMENTARZE=24ROZDZIAŁ

8 komentarzy:

  1. Ale z nich małpy ! Jak mogli zepsuć wieczór Larremu ? Co Ash miała w ręce ? żyletkę ?
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział, z resztą kolejny. Chciałabym być informowana o nowych rozdziałach, informuj mnie w zakładce SPAM.

    Zapraszam na 1. rozdział na blogu:
    http://respect-it-is-all-that-i-am-asking.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 2. rozdział na blogu:
      http://respect-it-is-all-that-i-am-asking.blogspot.com

      Usuń
  3. Aww świetna piosenka ;)
    A rozdział cudoowny ;**
    Ty to umiesz trzymać w napięciu na sam koniec ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. mam być szczera? nie podoba mi się styl pisania. jest pełno dialogów, a za mało opisów, praktycznie ich nie ma. jest mnóstwo literówek, z interpunkcją też nie jest za dobrze. radziłabym popracować, a może wszystko wyjdzie lepiej :)
    www.calm-island.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mój styl pisania nie jest perfekcyjni i nie wszystkim może się podobać. Nie wiem gdzie ty widzisz literówki bo za każdym razem przed dodaniem czytam to i poprawiam a co do interpunkcji wiem ,że jest z nią strasznie ale mam z nią problemy i zawsze w jakimś stopniu będę miała.
      Jak czytałam o tych dialogach to nie mogłam uwierzyć, no ale faktycznie zauważyłam postaram się poprawić.
      Dziękuje za szczerą opinie :D

      Usuń
  5. TEN ROZDIZŁA JEST NAJLEPSZY I WOGÓLE RANDKA LARREGO ahh.. kocham cię :D

    OdpowiedzUsuń