wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 39 + Liebster Award

Razem z Susi postanowiliśmy pójść razem do szpitala. Torii za godzinę miała zostać przewieziona na sale operacyjną. Jeszcze przed tym chciałbym szczerze z nią porozmawiać. Musze się komuś wyżalić a nie chce zwalać wszystkiego na Susi.Wyszedłem z łóżka słysząc obijające się o siebie naczynia w kuchni. Niezdarnie zszedłem po schodząc przecierając jeszcze zaspane oczy. Wszedłem do kuchni gdzie krzątała się brunetka w skąpej piżamce. Usiadłem na jednym z kuchennych krzeseł a już po chwili do moich nozdrzy wdarł się intensywny zapach kawy. Posłałem dziewczynie miłe spojrzenie a już po chwili delektowałem się smakiem napoju. Dziewczyna zajęła miejsce naprzeciwko mnie intensywnie się we mnie wpatrując. Posłałem jej pytające spojrzenie na co brunetka speszona spuściła wzrok. Po chwili ponownie na mnie spojrzała nadal trochę speszona. 
-Nie umiem się do tego przyzwyczaić. To jest... to jest takie nienaturalne. - Odparła a raczej wyszeptała, jej wzrok padał wszędzie tylko nie w moim kierunku. Musze przyznać ze na początku nie miałem pojęcia o czym mówi dziewczyna. Po chwili namysłu wszystko zrobiło się bardziej przejrzyste. Sus mówiła o mojej cholernej odmienności seksualnej. Trochę mnie to zaskoczyło,nie powiem. Jeszcze wczoraj dziewczyna przyjęła to z lekkością. Może dopiero teraz doszło do niej co tak naprawdę wczoraj powiedziałem. 
-Wiem, że to dla ciebie szok. To moja wina powinienem to powiedzieć delikatniej, przepraszam.- Powiedziałem a następnie spuściłem wzrok. Dziewczyna podeszła do mnie całując mnie w głowę, co na marginesie robiła często i sprawiało mi przyjemność.Podniosłem się z dotychczas zajmowanego miejsca, rzucając przez ramie że idę wziąć prysznic i już mnie nie było.
***Oczami Harrego***
Dzisiaj czekała mnie kolejna rozmowa z psychologiem. Przypuszczam,że nie będzie ona należała do przyjemnych z okoliczności wczorajszego wieczoru.  Niechętnie otworzyłem oczy i ujrzałem uśmiechnięta twarzyczkę Lottie, która właśnie siadała na krześle obok mojego łóżka. Zastanawiało mnie jak osoba,która pracuje w zakładzie psychiatrycznym może być cały czas uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia. Pod tym względem przypominała mi Louisa, on zawsze potrafił podnieść na duchu. Ale teraz go przy mnie nie ma.
- Harry! - Dziewczyna machała mi przed oczami dłonią. Popatrzyłem na nią zdezorientowany a ona tylko pokręciła głową z rezygnacją i wyciągnęła dłoń w moją stronę. Chętnie ja ująłem i tak ruszyliśmy na dzisiejszą sesje.Przed drzwiami dziewczyna przytuliła mnie życząc powodzenia a następnie tak jak miała to w zwyczaju zapukała do drzwi zanim ja zdążyłem zareagować.Posłałam jej złowrogie spojrzenia ale mimo mojej niechęci otworzyłem drzwi,które prowadziły do mojego prywatnego piekła.Bez słowa zająłem swoje dotychczasowe miejsce - fotel w zacisznym kącie gabinetu.Nie musiałem długo czekać na psychologa bo już po chwili słyszałem jego specyficzny chód.Spojrzałem na jego wyraz twarzy, wyrażała ona złość ale też smutek.
-Co to miało być? - Głos lekarza był szorstki co jeszcze bardziej zniechęciło mnie do kontynuowania tej rozmowy. Co miałem mu niby powiedzieć, że żałuje tego, a może że nie byłem świadomy tego co robie. Tylko to było kłamstwo. Podobało mi się i chciałem to zrobić. W tamtej chwili byłem całkiem świadomy swoich czynów.
- Co mam Ci odpowiedzieć - Zapytałem a mój głos załamywał się po każdym wypowiedzianym przeze mnie wyrazie. Moje oczy zaszły łzami a ja za wszelką cenę próbowałem powstrzymać łzy które dowodziłyby mojej słabości. Mężczyzna nie odpowiedział dlatego postanowiłem powiedzieć wszystko co leżało mi na sercu. - Nie żałuje tego, że znowu się pociąłem. Sprawiło mi to przyjemność, gdybym miał możliwość zrobiłbym to jeszcze raz i kolejny - Po tych słowach nie powstrzymywałem już łez. Moje policzki były całe mokre. - Wiem, że ranie tym moich bliskich ale nie potrafię tego zmienić. To jest dla mnie częścią życia. Nie chce z tego rezygnować.
- Nie zdajesz sobie sprawy, że swoim postępowaniem ranisz przede wszystkim Louisa. On może się załamać, jeśli dowie się że ty znowu próbowałeś podciąć sobie żyły. Albo zrezygnuje z zycia z osobą psychicznie chorą - W tym momencie moje źrenice się powiększy, mężczyzna zauważył ten gest - Tak Harry on Cię zostawi...
W chwili kiedy lekarz wypowiedział te słowa z płaczem wybiegłem z gabinety. Nie zwracając uwagi na krzyczącą moje imie Lottie chciałem jak najszybciej znaleźć się w łazience. Skoro Lou ma przeze mnie cierpieć to może lepiej żeby wgl mnie nie było? Wbiegłem do łazienki chwytając w dłoń maszynkę do golenia którą trzymałem w jednej z szafek. Zbliżyłem ostrze do skóry.
***Oczami Nialla*
Od kilku godzin jesteśmy w szpitalu i czekamy aż Torii zostanie wybudzona po operacji. Lekarz poinformował nas, że zabiegł przebiegł pomyślnie i bez żadnych komplikacji ale na wybudzenie ,,pacjentki" musimy jeszcze trochę poczekać. Moje pośladki zdrętwiały już po pierwszej godzinie ale nie chciałem wstawać z tego niewygodnego krzesła bo obudziłbym Ash która spała na moim ramieniu. Wyglądałam tak niewinnie, bałem się że najdelikatniejszym dotykiem zrobię jej krzywdę.Ucałowałem ją w czoło i sam przymknąłem oczy próbując zasnąć choćby na chwile ale po kilku minutach usłyszałem trzask drzwi. Otworzyłem oczy i ujrzałem lekarza który właśnie rozmawiał z Jerem. Było mi żal budzić Ashley ale na pewno chciała wiedzieć co dzieje się z Torii. Postanowiłem obudzić ja pocałunkiem i tak właśnie zrobiłem. Po chwili dziewczyna oddała pocałunek i otworzyła oczy. Podałem jej rękę i podeszliśmy do lekarza.
Po krótkiej rozmowie dowiedzieliśmy się, że Torii właśnie sie wybudziła ale wejść do niej może tylko jedna osoba. Mieliśmy problem między Jeremym a Lou. Oboje byli ważni dla dziewczyny ale Louis jako dobry przyjaciel stwierdził, że może porozmawiać z dziewczyną jak będę w lepszym stanie.
-Ashley.. Kochanie? - Chciałem zwrócić na dziewczynę swoją uwagę, gdy już spojrzała na mnie kontynuowałem - Może wybierzmy się na spacer? - Zapytałem a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Dziewczyna tylko zachichotała i pokiwała twierdząco głową. Wyszliśmy z budynku kierując sie na mały plac zabaw. To było nasze ulubione miejsce. Uwielbialiśmy przesiadywać na huśtawkach i tak po prostu patrzeć na bawiące się dzieci. Tym razem zrobiliśmy tak samo. Dziewczyna zaczęła się delikatnie huśtać przyglądając się jednemu chłopcu.
- Zawsze chciałam mieć synka. - Odparła rozmarzonym głosem - Zawsze chciałam go nazwać ..
- Tommy - Wypowiedzieliśmy to równocześnie, dziewczyna spojrzała na mnie a w jej oczach tańczyły iskierki. Na moich policzkach kolejny raz dzisiejszego poranka pojawił się rumieniec. Wstałem z huśtawki i podszedłem do dziewczyny. Usadowiłem ją na swoich kolanach i tak trwaliśmy przez jakiś czas patrząc na tego samego chłopca. Ja co jakiś czas składałem na szyi blondynki słodkie pocałunki. Zauważyłem, że dziewczyna zaczęła trząść się z zimna dlatego podarowałem jej swoja bluzę i zaproponowałem powrót do szpitala.Wtuleni w siebie weszliśmy do białego budynku. Przed salą 69 w której znajdowała się Torii byli wszyscy oprócz Jera. Z czego wynikało, że chłopak rozmawiał jeszcze z Victorią.
***Oczami Torii***
-Wyglądasz pięnie - Jeremy powtarzał te słowa już dobre 10  minut. Zaczęła wątpić w jego słowa, dlatego powstrzymałam go od powiedzenia tego po raz kolejny namiętnym pocałunkiem. Z faktu że jutro wychodzę ze szpitala chciałam troche odmienić swoje życie. Postanowiłam zacząć od zmiany koloru włosów. Po styl ubierania się i zainteresowania.
-Jeremy , kochanie. Chciałabym jutro pójść do fryzjera - Chłopak popatrzył na mnie z szokiem w oczach - Chce przedłużyć i zmienić kolor włosów. - Powiedziałam na co chłopak pokiwał głową i wróciliśmy do wcześniejszych pieszczot.
LIBSTER AWARD 
 I.
1. Który z chłopców jest Twoim ulubieńcem i dlaczego??
Moim ulubieńcem jest Harry. Dlaczego? Po prostu, nie da się tego opisać. Wyróżnia się czymś co mnie do niego ciągnie ;>
  2. Do czego byłabyś zdolna żeby spotkać swojego idola??  
Raczej zrobiłabym wszystko żeby spotkać chłopców. Zrobiłabym to za wszelką cene, bez ograniczeń.
3. Co najbardziej kojarzy Ci się z 1D i dlaczego??
Haha! Z One Direction kojarzy mi się ... Dużo tego :O Na pewno dobra zabawa, gołębie, przyjaźń kręcone włosy, Irlandia, zielone/niebieskie/brązowe oczy, marchewki, paski, kolorowe spodnie, szelki, jedzenie....itp.
4. Jakie emocje zazwyczaj Ci towarzyszą gdy piszesz nowy rozdział??  
Zależy o czym jest rozdział, czy jest smutny, przepełniony szczęściem czy romantyczny. Kiedy pisze smutne rozdziały zdarza mi się płakać, a jeśli coś wesołego to śmiać się z moich pomysłów.
5. Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości??  
Londyn <3
6, Jakie jest Twoje największe marzenie??  
Napisać książke i spotkać chłopców *.*
7. Czy uważasz osoby ukrywające swoją "miłość"do chłopaków przed innymi za directioners??
 Tak
 8. Co twoim zdaniem jest najważniejsze w byciu fanką 1D??  
Nie ma czegoś takiego...Hmm raczej wiara w chłopców ^^
9. Co myślisz o związkach chłopaków z One Direction??  
Jeśli sa szczęsliwi to nie mam nic przeciwko.
10. Najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek do kogoś powiedziałaś to??
 ,,Kocham Cię"

11. Co chciałabyś robić w życiu??
Pisać 

II. 
 1.  Dlaczego zaczęłaś pisać bloga właśnie o 1d ?  
To był impuls. Chciałam zobaczyć co sądzą o tym inni i po prostu zaczęłam. 
2. Co daje Ci pisanie bloga ?
Satysfakcje, oderwanie się od rzeczywistości.
3. Jakie inne masz pasje oprócz pisania ?
Jazda konna.
 4. Którą piosenkę one direction lubisz najbardziej ?  
Nie da się wybrać! Całe TMH i UAN
5. Którego chłopaka z całego 1d najbardziej lubisz/kochasz ? ;>
Harry <3
6. Najśmieszniejsza chwila w Twoim życiu ? :P  
Nie mam pojęcia:O
7.  Masz już wybrany cel życiowy ? (jeżeli tak, to jaki ?)  
Swoją przyszłość wiąże z metematyką nic konkretnego ale chce iść w tym kierunku. No i oczywiście pisanie.
8.  Skąd czerpiesz pomysły na przygody ?
Samo przychodzi mi do głowy , ale czasami z piosenek <3  

9.  Jak i kiedy zaczęła się Twoja przygoda z One direction ?
W te wakacje. Zaczęłam słuchać ich piosenek bo mi się podobały a zaczęłam się nakręcać bo obejrzeniu filmików o Larrym<3  

10.   3 słowa opisujące Twoją osobę to .. ?  
 Zboczona, nienormalna, uczciwa ^^

11.  Czy miałaś kiedykolwiek myśli erotyczne związane z chłopakami ?
...
Moje nominacje :
1. http://1dlovestory-3.blogspot.com/
2.  http://shouldletyougo.blogspot.com/  
3. http://evie-diary.blogspot.com/
4. http://one-direction-is-a-part-of-me.blogspot.com/ 
5. http://enterialyaoi.blogspot.com/
6. http://your-last-first-kiss-1d.blogspot.com/
7. http://gold-moments.blogspot.com/ 
8. http://your-amazing-world13.blogspot.com/
9.  http://malik-tattoos.blogspot.com/
10. http://i-wanna-save-ya.blogspot.com/ 
11. http://messages-from-a-grave.blogspot.com/ 

Pytania:
1. Co spowodowało, że zaczęłaś pisać?
2. Co sądzisz o swoich twórczościach?
3.Najbardziej kompromitująca rzecz jaką zrobiłaś w życiu?
4. Twój idol, dla którego zrobisz wszystko ?
5. Opisz go w 3 słowach.
6. Twoje największe marzenie?
7. Najgłupsze słowa które wypowiedziałaś ?
8. Masz osobę, której możesz powiedzieć wszystko?
9. Czy osoby z twojego otoczenia(rodzina, przyjaciele) tolerują twojego idola?
10.Wiążesz swoją przyszłość z pisaniem?
11. Byłaś kiedyś zakochana?

No to na tyle dzisiaj. Rozdział nie jest zbyt długi ale nie miałam pomysłu jak go rozwinąć. Chciałam podziękować tym dwóm osobą za nominacje, to naprawde miłe*.* 
Następny rozdział pojawi się jak najszybciej 
5KOMENTARZY=40ROZDZIAŁ           

wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 38

***Oczami Louisa***
Otworzyłem drzwi, w progu stała uśmiechnięta brunetka z niebieskimi oczami, ręce miała rozłożone i czekała aż ją przytulę.Wpadłem w jej ramiona. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy ale nie wstydziłem się tego. W ramionach dziewczyny czułem się bezpiecznie. Tęskniłem za brunetką, ostatnio widzieliśmy się przed moim wyjazdem z Doncaster.
-Susan,tak bardzo tęskniłem - Wtuliłem się jeszcze bardziej w dziewczynę. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, wpuściłem dziewczynę do mieszkania. Susan ściągnęła płaszcz oraz buty i wraz ze mną powędrowała do salonu.Zaparzyłem dziewczynie kawę i już po chwili siedziałem na kanapie wtulony w ramie brunetki.
-Dlaczego nie mieszkasz razem ze swoimi przyjaciółmi?! - Zapytała z troską w głosie. Właśnie dlatego tak bardzo ją lubiłem, zawsze się o mnie troszczyła.
-To długa historia - Odpowiedziałem, dziewczyna nie wiedziała o mnie wszystkiego. Chciałem zataić przed nią niektóre kwestie z mojego życia. Susi tylko pokręciła głową i ponownie mnie do siebie przytuliła.
-Mam czas-Powiedziała całując mnie w czoło - Lou nie bój się ja wszystko zrozumiem - Uśmiechnęła się do mnie czekając aż ja zacznę mówić. Musze przyznać bałem się jej rekcji na moją orientacje seksualną a także na to że jestem w związku z członkiem One Direction, którego ona z resztą uwielbia.Popatrzyłem na dziewczynę ze smutkiem w oczach. Susan najwyraźniej zrozumiała o co mi chodzi i tylko poczochrała moje włosy.
-Boo Bear, wiesz że mimo wszystko zawsze będę przy tobie. Ale jak nie chcesz to nie mów. Ja poczekam.-Przytuliłem się do dziewczyny a do moich nozdrzy wdarł się zapach perfum Susi. Przymknąłem oczy ale po chwili gwałtownie je otworzyłem co nie podziałało dobrze na moje źrenice. Popatrzyłem z ekscytacją na dziewczynę które wyraźnie była zdezorientowana.
-Chodź poznasz kogoś!-Powiedziałem z entuzjazmem i pociągnąłem dziewczynę w stronę drzwi wejściowych.Po chwili obydwoje byliśmy już ubrani i wychodziliśmy z mieszkania. Wsiadłem do samochodu uprzednio otwierając dziewczynie drzwi tak samo jak zawsze robiłem z Harrym.Przez całą drogę uśmiech nie schodził mi z ust. W końcu dojechaliśmy pod ville One Direction. Wysiadłem z auta o mało nie zabijając się o krawężnik który nagle wyrósł z ziemi. Otworzyłem drzwi od strony pasażera, kiedy dziewczyna stała już na chodniku bez wcześniejszych uprzedzeń pociągnąłem ją w stronę wejścia do domu. W salonie panowała kompletna cisza co mnie zdziwiło bo dla chłopców to jest niewykonalne. Razem weszliśmy do kuchni gdzie siedział Jeremy z opuszczoną głową. Odchrząknąłem dając mu tym samym do zrozumienia że znajdujemy się w pomieszczeniu.Oczy chłopaka były nieobecne. W chwili kiedy jego wzrok padł na jakąś część ciała poderwał się z miejsca a jego źrenice się powiększyły. Z ciekawości skierowałem wzrok w miejsce w które wpatrywał się Jer... Były to splecione dłonie moje i Susi, zaśmiałem się pod nosem i energicznie pokiwałem głową.
-To nie tak... - Chciałem wyjaśnić chłopakowi całe zajście ale on nie dał mi dojść do słowa.
-Nie zrobiłeś tego Harremu - W tym momencie dziewczyna pościła moją dłoń i popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem. No tak... teraz pewnie się już domyśliła że jestem gejem.
-To jest moja kuzynka, Susi -Powiedziałem i w tym samym momencie obróciłem się w stronę dziewczyny która natrętnie się we mnie wpatrywała - Tak Sus... jestem gejem. - Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie a jej wzrok nie wyrażał obrzydzenia.
- Opowiesz mi wszystko wieczorem, dobrze? - Powiedziała a jej głos nadal był radosny i co najważniejsze nie miał nawet krzty wstrętu do mojej osoby. Pokiwałem twierdząco głową. Już miałem wrócić do konwersacji z Jerem kiedy za plecami usłyszałem piskliwy głos Victorii która wymawiała moje imię. Jak najszybciej obróciłem się w stronę dziewczyny, w między czasie rozkładając ręce, żeby Torii mogła mnie przytulić. Na reakcje nie musiałem długo czekać ponieważ dziewczyna w trybie natychmiastowym wtuliłam się w moją klatkę piersiową. Zamknąłem Torii w silnym uścisku i wcale nie miałem zamiaru jej puścić. Oparłem brodę o jej głowę i przymknąłem oczy. Mogłem tak trwać w nieskończoność ale w chwili kiedy ponownie otworzyłem oczy dostrzegłem walizkę która stała w progu kuchni.Odsunąłem dziewczynę na długość ramion. Victoria wyglądała na zdezorientowaną dlatego wyciągnąłem dłoń w kierunku walizki. Wzrok dziewczyny podążył za moją ręką, kiedy ponownie na mnie spojrzała w jej oczach był smutek a przede wszystkim strach.W tym momencie zrozumiałem o co dzisiaj jest za dzień i ponownie przyciągnąłem dziewczynę do siebie.
- Pójdę z tobą - Wyszeptałem jej do ucha, dziewczyna tylko pokiwała twierdząco głową mocniej się do mnie przytulając.
***Oczami Harrego***
Wyszedłem z gabinetu, tak jak się spodziewałem na krześle tuż obok drzwi siedziała blondynka zaczytana w jakaś książkę.W chwili kiedy zamknąłem drzwi dziewczyna podniosła wzrok znad lektury i obdarowała mnie promiennym uśmiechem.Razem z Lottie udaliśmy się do mojego pokoju. Jeżeli wgl można tak nazwać cztery białe ściany i łóżko znajdujące się z dala od okna, w którym znajdowały się kraty. Tak jak tłumaczyła mi blondynka są one tam z powodu tego, że niektórzy pacjenci próbowali wyskakiwać z okna.Musze przyznać że było to przygnębiające. Jedynym plusem tego wszystkiego było to że jeśli mój stan psychiczny się poprawi dostane do pokoju telewizor i wieczorami będę mógł przy obecności pielęgniarki oglądać wszystko na co będę miał ochotę.Z rozmyślań wyrwał mnie głos Lottie.
- Harry prześpij się, widzę że jesteś zmęczony - Popatrzyłem na dziewczynę smutnym wzorkiem , nie chciałem żeby mnie opuszczała. Bez niej byłem bardzo samotny.
- Obiecaj mi ,że wieczorem do mnie przyjdziesz - Powiedziałem z nadzieją
- Tak jak zawsze, Loczku - Pocałowała mnie w czubek głowy i wyszła z pokoju. Tak jak poleciła mi dziewczyna wgramoliłem się do łóżka i zamknąłem oczy. Trwałem w takiej pozycji kilkanaście minut ale nie potrafiłem zasnąć. Gwałtownie otworzyłem oczy i zszedłem z łóżka. Wyszedłem z pokoju i skierowałem sie w stronę łazienek. Nie wiem dlaczego akurat tam mnie ciągnęło ale czułem jakąś potrzebę wejścia tam i zobaczenia swojego odbicia w lustrze. Podszedłem do umywali przez chwile wpatrywałem się w swoje odbicie. Moje rozważania nad samym sobą przerwało błyszczące narzędzie leżące na umywalce. Była to żyletka. Wziąłem ją do ręki, przez chwile obracałem ją w dłoniach i uważnie się jej przyglądałem. Dobrze wiedziałem że robie źle i że i Lottie i Lou będą mieli mi to za złe ale zrobiłem to. Przejechałem ostrzem po nadgarstku. Wpatrywałem się w piekącą a za razem krwawiącą ranę do chwili kiedy bezwładnie osunąłem się po kafelkach.Mój świat ogarnęła ciemność.
***Oczami Zayna***
Dziś postanowiłem że ponownie pójdę na lodowisko żeby spotkać Britt. Musze przyznać zadurzyłem się w tej brunetce. Spędziłem z nią całą godzinę od chwili kiedy nieumyślnie na nią wpadłem. Dzisiaj chce powtórzyć ten incydent. Wyszedłem z pokoju ubrany tak jak zawsze w jeansy, bluzkę z Jackiem Danielsem i bejsbolówce. Zbiegłem ze schodów wchodząc do kuchni gdzie zastałem naprawdę ciekawy widok. Torii stała w objęciach nie kogo innego jak naszego Louisa. Wpatrywali im się Jeremy i nieznana mi niebieskooka. Musze przyznać że jej oczy mnie zahipnotyzowały. Gdyby nie to że Jer szturchnął mnie w ramie mógłbym wpatrywać się w nią przez długie godziny. Przytuleni do siebie przyjaciele w końcu się od siebie oderwali. Louis posłał mi radosny uśmiech i przytulił mnie tak jak robiliśmy zawsze na przywitanie. Torii chwyciła walizkę która leżała u moich stóp uprzednio zerkając na mnie. Musiałem z nią porozmawiać i powiedzieć jej że nie pójdę razem z nią do szpitala z tego błahego powodu.
 - Torii musimy pogadać - Odparłem z słyszalnym lękiem w głosie. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie promiennie i weszła do salonu a ja wraz z nią. Usiedliśmy na kanapie a mnie czekało najgorsze - Pogniewasz się jeśli nie pojadę teraz z wami do szpitala?! - Zapytałem ale jak na razie nie dałem dziewczynie dojść do słowa. - Pamiętasz tą dziewczynę która poznałem na lodowisku?! - Dziewczyna pokiwała twierdząco głową - Zależy mi na niej i chce się z nią dzisiaj spotkać - Skończyłem moją wypowiedź i czekałem na reakcje dziewczyny.
- Oczywiście że się nie gniewam. Idź trzymam za ciebie kciuki. Nie zepsuj nic - Powiedziała dziewczyna a następnie przytuliła mnie.
- Od razu po łyżwach przyjdę do ciebie obiecuje - Dziewczyna na moje słowa tylko cicho zachichotała i pokiwała głową.Najszybciej jak tylko potrafiłem wyszedłem z domu i skierowałem się w dobrze znane mi miejsce. Po dojściu na miejsce, wypożyczyłem łyżwy i wszedłem na tafle. Próbowałem zlokalizować dziewczynę ale nigdzie je nie widziałem. W pewnym momencie ujrzałem brązowooką dziewczynę która właśnie wchodziła na tafle. Moje oczy od razu zaiskrzyły. Brittany zaczęła manewrować między ludźmi. Postanowiłem zrealizować swój plan i jak najszybciej starałem się dogonić dziewczynę. Rozpędziłem się i z impetem wjechałem w dziewczynę. Britt cicho pisnęła z bólu jak i również pod ciężarem mojego ciała. Zszedłem z niej podając jej dłoń i którą chętnie ujęła. Kiedy w końcu podniosła na mnie wzrok na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech. Odwzajemniłem jej gest w tym samym momencie otrzepując spodnie. Dziewczyna chciała się obrócić i pojechać dalej ale zatrzymałem ją silnym a zarazem delikatnym uściskiem. Britt obróciła się ponownie w moją stronę.
- Nie przywitasz się ze mną !? - Zapytałem z cwaniackim uśmieszkiem. Dziewczyna cicho zachichotała i przytuliła się do mnie co mnie ani trochę nie zaskoczyło.
- Cześć - Odparła kiedy odkleiła się od mojego torsu. - Co ty tu znowu robisz? - Zapytała ale chyba nie oczekiwała konkretnej odpowiedzi.
- A wiesz, szukam tu takiej pięknej brunetki którą poznałem wczoraj. - Odpowiedziałem na co dziewczyna zaczerwieniła się - I właśnie ją znalazłem - Dodałem i łapiąc dziewczynę za rękę popędziłem w tłum rozjeżdżonych ludzi.
***Oczami Harrego***
Poczułem czyjąś dłoń splecioną z moją, nie była to męska dłoń więc nie mogłem liczyć, że po otwarciu oczu ujrzę Louisa. Strasznie bolała mnie głowa ale także nadgarstek. Nie pamiętam nic co stało się przed tym jak straciłem przytomność. Postanowiłem w końcu otworzyć oczy, podniosłem powieki ale od razu je zamknąłem ponieważ oślepiło mnie światło i biel ścian. Ponowiłem próbę tym razem ostrożniej. Spojrzałem w prawo gdzie znajdowała się zapłakana drobna osóbka nieustannie wpatrująca się w mój zabandażowany nadgarstek. Teraz sobie wszystko przypominam, znowu to zrobiłem,złamałem obietnice daną Louisowi.
Ścisnąłem mocniej dłoń Lottie dając jej znak że jestem już ,,żywy". Dziewczyna gwałtownie podniosła na mnie wzrok.Jej oczy wyrażały tylko przerażenie.
-Harry...-Wyszeptała a jej oczy jeszcze bardziej zalały się łzami. - To je Cię znalazłam byłeś cały we krwi - Wypowiedziała przez łzy. Czułem się jak skończony idiota, że ranie kolejną osobę.
-Przepraszam - Wyszeptałem a po chwili dodałem - Zostań ze mną , chce Ci coś opowiedzieć.
***Oczami Louisa***
Weszliśmy do mojego mieszkania. Susi od razu udała się do salonu a ja wszedłem jeszcze do kuchni po ciastka które razem z Harrym chowaliśmy w dolnej szufladzie. Wróciłem do dziewczyny która czekała na mnie na kanapie. Teraz albo nigdy - Powiedziałem sobie w myślach i usiadłem obok dziewczyny
(Tutaj zrobiłam takie wspólne opowiadanie Harrego i Louisa mam nadzieje, że zrozumiecie moje przesłanie WŁĄCZ!)
Poznaliśmy się z Lou w Xfactorze, a dokładnie to w toalecie, może Ci się to wydawać śmieszne, ale dla mnie to był najwspanialszy dzień w życiu. Ujrzałem go siedzącego na zimnych kafelkach z głową miedzy nogami. Podszedłem do niego i usiadłem tuż obok"
~ Harry ~
,,Jego uśmiech był olśniewający. Od razu to przykuło moją uwagę, tak samo jak jego dołeczki. Pierwsze słowo które od niego usłyszałem to było niby zwykle ale dla mnie niesamowite ,,Hi"
Potem było coraz lepiej staliśmy się dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko robiliśmy razem. Aż do chwili kiedy ta nasza przyjaźń przerodziła się najpierw w zauroczenie...
~Louis~ 
...A następnie w miłość. Zaczęliśmy ukrywać to co do siebie czujemy za zamkniętymi drzwiami naszego pokoju. Ale tam, okazywaliśmy sobie tyle miłości. Te wspólnie spędzone noce, na rozmowach a czasem na czymś więcej. Te czułem pocałunki którymi obdarzaliśmy się w chwilach kiedy nikt na nas nie parzył.
~Harry~
Wszystko było wspaniale aż do chwili kiedy Harry opowiedział mi swoją historie. On się ciął zanim wyjechał ze swojego rodzinnego miasta. Robił to przez chłopaka który go odrzucił. W momencie keidy ja powiedziałem mu że ma mi dać czas on znowu to robił. Opowiedział mi o swoim psychologu który starał się mu pomóc...
~Louis~
...Po części mu się to udało. Nie robiłem tego przez pewien czas, ale to wróciło. Zaczęło mi tego brakować, ciąłem się coraz częściej. Aż do momentu kiedy Lou mnie nie przyłapał i siłą nie zaprowadził do lekarza. Jestem mu naprawdę wdzięczny za to co dla mnie zrobił. Za to, że uratował mi życie.
~Harry~
Oboje opowiadali to ze łzami w oczach.


HI<3 Na wstępnie przepraszam,że rozdział znowu nie pojawił się w sobote ale nie miałam veny. Ten rozdział jest dla mnie bardzo ważny. Pojawiła się w nim nowa bohaterka ,,Susan", co o niej sądzicie?!
 Ten rozdział dedykuje Mrs.Tomlinson - Kocham Cię !!! <3
Osoby które chcą być informowane o nowych rozdziałach, niech w komentarzach zostawią swój nick z TT( tak wiem mam zapłon że dopiero teraz o to pytam)
5KOMENTARZY=39ROZDZIAŁ

piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 37

***Oczami Harrego***
Od tygodnia jestem zamknięty w tym cholernym psychiatryku. Codziennie mam zajęcie z terapeutą który traktuje mnie jak małe dziecko.Za 15 minut przyjdzie po mnie Lottie- jest to młoda pielęgniarka z która nawiązałem najlepszy kontakt. Dziewczyna jako jedyna znała moją całą historię. Lottie wie,że jestem gejem. Pewnego dnia opowiedziałem jej o Louisie. Dziewczyna przychodziła do mnie każdego wieczoru,opowiadamy sobie śmieszne historie, czasami też płaczemy, najczęściej to ja płaczę kiedy opowiadam jej chwile spędzone z Louisem, ale zapominam wtedy dlaczego tu jestem.
- Harry, musimy iść - Usłyszałem delikatny głos dziewczyny, jej ręką spoczęła na moim ramieniu. Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na dziewczynę smutnym wzrokiem. Lottie usiadła na skraju mojego łóżka i czekała na wyjaśnienia mojego przygaszonego wzroku.
- Nie chce tam iść. Wolę porozmawiać z tobą.  - Odparłem i ponownie upadłem na poduszkę. Dziewczyna obdarzyła mnie swoim promiennym uśmiechem.
- Lokaty, nie marudź. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym posłuchać twoich historii ale musimy iść. Hazza bo zaczne krzyczeć. - Pogroziła mi palcem a następnie wyciągnęła rękę w moją stronę. Niechętnie chwyciłem jej dłoń i wstałem z łóżka. W ciszy wyszliśmy z pokoju. Gabinet psychologa znajdował się na drugim końcu budynku. Droga minęła nam w kompletnej ciszy, przed drzwiami lekarza odwróciłem się do dziewczyny która stała za moimi plecami ze szczerym uśmiechem na twarzy. Dłoń dziewczyny powędrowała na mój policzek i delikatnie go gładziła. Uśmiechnąłem się do niej , ukazując tym samym dołeczki które dziewczyna uwielbiała.
-Będę tu na ciebie czekała - Lottie przytuliła mnie a następnie zapukała do drzwi gabinetu, żebym nie miał możliwości ucieczki. Posłałem jej zdenerwowane a zarazem smutne spojrzenie. Dziewczyna poczochrała moje loki i usiadła na krześle obok gabinetu. Wszedłem do pomieszczenia posyłając słaby uśmiech lekarzowi. Mężczyzna pokazał dłonią na fotel w rogu pomieszczenia, niechętnie zająłem miejsce i czekałem aż lekarz zaszczyci mnie swoją obecnością. Po 15 minutach lekarz zajął fotel naprzeciwko mnie, w ręce miał notes. Zlustrował mnie wzrokiem, zanotował coś w zeszycie i ponownie podniósł na mnie wzrok.
- Jak się czujesz Harry - Zapytał mężczyzna a ja dosłownie miałem ochotę walnąć mu w twarz. Jack-bo tak właśnie się nazywa, zadawał to samo pytanie każdego dnia. Uśmiechnąłem się do niego chcąc zachować resztki kultury i myślałem nad logiczną odpowiedzią na to pytanie. Po chwili wymyśliłem dobrą a zarazem banalną odpowiedź.
- Tęsknie za Louisem - Odpowiedziałem ze smutkiem w głosie. To była po części prawda ale była też część którą wolałem zataić przed lekarzem.Najbardziej brakowało mi dotyku Louisa, jego ust tak idealnie pasujących do moich. Jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. Chciałem znowu zatopić się w jego błękitnych tęczówkach, przy których zapominałem o otaczającym mnie świecie.Jego oczy skrywały wiele tajemnic które pragnąłem odkryć. Ale była też jedna osoba której mi brakowało a mianowicie Torii. Jeśli dobrze pamiętam dziewczyna ma jutro operacje , na zniwelowanie blizny na jej policzku. Bardzo chciałem być przy niej w tym momencie ponieważ wiedziałem że dziewczyna będzie się denerwować, ale wiedziałem też że jest to nie możliwe.
***Oczami Torii***
Razem z chłopakami wstrzymaliśmy trasę koncertową ponieważ żadne z nas nie miało na to siły.Nialler zapominał tekstu, Zaynowi myliły się kroki, a ja z Liamem, przez myśli które zaprzątały nam głowę zapomnieliśmy jak się czysto śpiewa. Dlatego chłopcy w jednym z wywiadów oznajmili że rezygnują z trasy z powodów technicznych. A jeśli chodzi o Louisa... ahhh biedny, wyprowadził się do swojego starego mieszkania bo jak twierdzi ,,Jego życie bez Harrego nie ma sensu". Nie chcieliśmy się z nim kłócić bo i tak dobrze wiedzieliśmy że zrobi co będzie chciał a po za tym już bez kłótni było mu bardzo ciężko.Odwiedzaliśmy go  co jakiś czas, żeby sprawdzić co się z un dzieje. Z każdym dniem chłopak stawał się bardziej pogodny i otwarty na nasze propozycje spędzania wspólnie czasu.Dzisiaj razem z Jeremym chcemy iść na lodowisko. Chcemy zabrać ze sobą Nialla i Ash żeby mogli zapomnieć o przygnębiającej rzeczywistości.
Mozolnie zeszłam z łóżka, całując Jera w policzek i wyszłam do łazienki.Otworzyłam drzwi do pomieszczenia, widok który tam zastałam był dla mnie wielkim szokiem. Zayn siedział na kafelkach z głową opartą na kolanach. Jego ciało co jakiś czas przechodził spazmy. Stałam w drzwiach i nie wiedziałam co zrobić, jak zareagować na zachowanie chłopaka. Podeszłam do chłopaka i  położyłam mu dłoń na ramieniu. Zayn podniósł głowę a jego policzki były całe mokre od łez.W oczach przeważał smutek i zdezorientowanie. Usiadłam koło chłopaka a on tak po prostu wtulił się w moje ramie. Nie powiem zaskoczył mnie tym gestem. Zayn którego znałam nie okazywał uczyć. Musiał go coś naprawdę zaboleć.Chłopak spojrzał na mnie a ja uśmiechnęłam się do niego pocieszająco.
-Brakuje mi go - Zayn powiedział to prawie bezgłośnie. Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi. Po chwili namysłu doszło do mnie że Zayn mówił o Harrym. Pokiwałam głową na znak że rozumiem co on czuje. Chłopak niepewnie wstał z podłogi. Zachwiał się na nogach, kiedy odzyskał równowagę podszedł do umywalki i obmył twarz zimną wodą. Również wstałam, poczekałam aż Zayn wytrze twarz w biały ręcznik a następnie pociągnęłam go do swojego pokoju. Jera nie było już w pokoju dlatego weszłam na łóżko a Zayn cały czas stał w drzwiach. Poklepałam miejsce obok siebie dając tym samym znać chłopakowi żeby usiadł koło mnie. Zayn zawahał się na moment ale już po chwili miejsce obok ugięło się pod ciężarem ciała Zayna.Chłopak nadal miał w oczach łzy ale nie pozwalał im wypłynąć na policzki. Czarnowłosy położył się na jednej z dwóch poduszek. Zamknął oczy, z pod powiek co jakiś czas spływały mu pojedyncze łzy. Położyłam się koło chłopaka zachowując odstęp między naszymi ciałami. Chłopak po chwili otworzył oczy i spojrzał na mnie.
-Zayn ja też za nim tęsknie - Powiedziałam bo nie do końca wiedziałam jak pocieszyć chłopaka - Mam pomysł - Odparłam a źrenice chłopaka od razu się rozszerzyły - Pójdziesz dzisiaj z nami na lodowisko, zapomnisz o tym co cię męczy. - Czekałam na reakcje Zayna , chłopak zastanawiał się przez chwile a potem pokiwał twierdząco głową.
- Dziękuje Torii - Przytulił się do mnie a następnie wyszedł z mojego pokoju.
***Oczami Zayna***
Wyszedłem z pokoju Torii. Byłem wdzięczny dziewczynie, że chciała ze mną porozmawiać. Jeśli wgl można to nazwać rozmową... to była tylko krótka wymiana zdań , które w większości wypowiedziała Torii. Wszedłem do swojego pokoju i od razu wgramoliłem się do łóżka.Byłem zmęczony dzisiejszym dniem,który na marginesie dopiero się zaczął. Postanowiłem że zdrzemnę się bo i tak nasze wspólne wyjście na lodowisko jest wieczorem. Za każdym razem kiedy próbowałem zasnąć przed oczami miałem zapłakaną twarz Harrego lub oddalającą się jego drobną sylwetkę. Tak właśnie go zapamiętałem. Pamiętam jego twarz kiedy się żegnaliśmy a za nic nie potrafię wyobrazić sobie naszego dawnego uśmiechniętego Loczka. Otworzyłem oczy, omiotłem pokój spojrzeniem. Mój wzrok padł na IPoda leżącego na biurku. Wziąłem go razem ze słuchawkami które późnie włożyłem do uszu.Piosenka która aktualnie leciała należała do naszego zespołu, a dokładniej było to Torn , jeszcze za czasów XFaktora. Zamknąłem oczy i tym razem miałem obrazu właśnie z tamtego okresu naszego życia. Wspomnienie które miałem właśnie przed oczami było jednym z najwspanialszych.
,,Siedzę właśnie na krześle i czekam na swoja kolej. W uszach mam słuchawki z których wydobywa się piosenka którą chce śpiewać. Zamykam oczy i nucę sobie słowa. Po skończonej piosence ponownie otwieram oczy a ku mojemu zdziwieniu miejsce koło mnie zajmuje zielonooki chłopak który z zaciekawianiem  się we mnie wpatruje. Posyłam mu promienny uśmiech i wyciągam słuchawki z uszu. Lokaty chłopak odwzajemnia gest ukazując tym samym swoje dołeczki w policzkach które naprawdę dodają mu uroku.
-Cześć. Jestem Harry- Chłopak wyciąga dłoń w moja stronę która chętnie ujmuje.
-Jestem Zayn- Odpowiadam trochę speszony, od zawsze miałem lęk przed nawiązywaniem nowych znajomości. Harry uśmiecha się do mnie ponownie trochę mnie ośmielając. 
-Zayn... -Chłopak wymruczał pod nosem moje imię co mnie strasznie zaintrygowało. -Ciekawe imię."
Od tamtej pory, Harry był dla mnie najbliższy ze wszystkich członków zespołu. Teraz przed oczami miałem właśnie tamtego Harrego z dołeczkami które nie znikały z jego policzków.
***Oczami Torii***
...17,30...
Razem z Jerem szykujemy się na nasza ,,randkę". Nie wiem czy można to tak nazwać bo idą z nami jeszcze Ash z Niallem i Zayn. Można to nazwać przyjacielskim wypadem na lodowisko. No ale nie ważne.

Razem z moim chłopakiem jesteśmy już gotowi. Za 15 minut mamy być wszyscy w salonie. Ciesze się że idziemy tam razem, żałuje tylko że Liam nie chciał z nami pójść. Jak to powiedział,,Nie ma ochoty". On tez przejął się odejściem Harrego ale nie pokazuje tego aż tak bardzo. Kilka dni temu z jego pokoju było słychać stłumiony przez poduszkę szloch.To straszne jak wszyscy to przeżywają. Ja staram się być silna ale czasami mi to nie wychodzi. Za bardzo za nim tęsknie. Z rozmyślań wyrwał mnie dotyk Jera na moim ramieniu. Popatrzyłam na niego trochę zdezorientowana, chłopak tylko pokazał na zegarek a ja już wiedziałam o co chodzi. Wstałam z łóżka i razem z moim narzeczonym wyszliśmy z pokoju.
***Oczami Zayna***
Kończyłem odpisywać na wiadomości fanom, kiedy spostrzegłem że jest już 17,15 i muszę schodzić do salony. Skończyłem ostatnią wiadomości i szybko wyłączyłem laptopa. Ubrany  byłem już od godziny więc z tym nie było problemu. W pośpiechu wziąłem telefon i słuchawki z biurka i popędziłem na dół o mało nie zabijając się na schodach. W salonie czekali już na mnie wszyscy. Posłałem im przepraszające spojrzenia i w pośpiechu wyszliśmy z domu, uprzedzając wcześniej Liama że wychodzimy. Droga na lodowisko minęła szybko, rozmawialiśmy ze sobą cały czas wspominając wspólnie spędzone chwile. Wyszliśmy z samochodu i w pośpiechu skierowaliśmy się do budynku. Po zakupie biletów i wypożyczeniu łyżew, weszliśmy na tafle. Na początku każdy z nas zaliczył zderzenie z lodem, było to spowodowane problemami z utrzymaniem równowagi lub po prostu podstępem przyjaciół. Kiedy uspokoiliśmy się i każdy z nas upadł kilka razu , zaczęliśmy jak normalni ludzie jeździć. Włożyłem słuchawki do uszu i zatopiłem się w muzyce. Zacząłem jeździć. Po kilku minutach poczułem uderzenie i razem z moim napastnikiem upadliśmy na lód. Już chciałem wydrzeć się bo byłem przekonany że to któryś z moich przyjaciół ale kiedy odwróciłem się i teraz pode mną leżała piękna brunetka z czekoladowymi oczami. Jej uśmiech był olśniewający. Pośpiesznie stałem i podałem dziewczynie dłoń którą ujęła.Kiedy staliśmy już oboje na nogach nie mogłem oderwać od niej wzroku. Głębia jej oczy była urzekająca.
-Jestem..-Chciałem się przedstawić ale dziewczyna mi przerwała.
-Jesteś Zayn... Wiem jestem twoją wielką fanką - Powiedziała a jej głos był melodyjny. Byłem zaskoczony jej wypowiedzią, różniła się od pozostałych fanek.
-Skoro jesteś fanka to dlaczego nie piszczysz jak opętana?!-Dziewczyna na moje słowa cicho się śmiała.
-Bo jestem normalna?!-Zapytała a raczej stwierdziła - Bo wole z tobą normalnie porozmawiać niż krzyczeć ci prosto w twarz.
***Oczami Louisa***
 Siedzę sam w mojej sypialni i oglądam zdjęcia Harrego. Robię tak każdego wieczoru. Również każdego wieczoru wylewam potoki łez. Tym razem było podobnie ale dodałem do tego również alkohol co jeszcze bardziej spotęgowało mój płacz.Miałem już chwycić kolejną butelkę burbona kiedy dzwonek do drzwi rozdźwięczył się po całym mieszkaniu.Niechętnie wstałem z posłania i poszedłem otworzyć. W drzwiach ujrzałem ....

Hej Wszytskim <3 Przepraszam, że musieliście tyle czekać na nowy rozdział ale w tamtym tygodniu po prostu zapomniałam o rozdziale. A tak po za tym to ten rozdział pisąłam cały tydzień, Było to dla mnie naprawde ciezke nie wiem z jakiego powodu. Jak pewnie zauwazyliście pojawiła się nowa bohaterka która mam nadzieje będzie już do konca opowiadania. Osoba którą zobaczył Lou ... no wlasnie, jak myślicie kto to był ?!
5KOMENTARZY=38ROZDZIAŁ