piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 12

+18
W tym rozdziale będzie kontynuacja poprzedniego rozdziału czyli dojdzie do zbliżenia między Torii i Jerem.
CHCE WAS UPRZEDZIĆ ŻE TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE DO DUPY BO PISZE GO NIESTETY DRUGI RAZ , BO KIEDY JUŻ PUBLIKOWAŁAM PIERWSZĄ WERSJE MÓJ KOCHANY KOMPUTER WYJEBAŁ GO W KOSMOS. 


***Oczami Jerra***
Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. Jestem tu z Torii z dziewczyną którą kocham nas życie.
   Przed moimi oczami miałem najpiękniejszą kobietę na świecie Torii leżała przede mną tylko w samej bieliźnie była piękna jej ciało było idealne. A ja muszę jej to udowodnić. Spojrzałem na nią dając jej znać że chce zrobić kolejny krok , ona tylko kiwnęła głową że się zgadza. Powoli wsunąłem rękę pod jej plecy chcąc ściągnąć z niej stanik. Szło mi to strasznie. Torii to zauważyła bo tylko cicho zachichotała i uniosła nieznacznie plecy żeby mi to ułatwić. Ten ruch całkowicie ułatwił mi zadanie i szybkim ruchem ściągnąłem z dziewczyny stanik. Moim oczom ukazał się piękny widok.
***Oczami Torii***
Jer patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami a ja nie mogłam powstrzymać jęku który zalegał mi w gardle. Chłopak jak to usłyszał tylko uśmiechnął się ukazując swoje piękne dołeczki. Zaczął całować mnie po szyi schodząc coraz niżej. Dotarł do moim piersi jego usta były ciepłe i wilgotne co sprawiało ze nie panowałam nad własnym ciałem . Jer zaczął schodzić coraz niżej ze swoimi pocałunkami aż doszedł do moich skąpych majtek. Popatrzył na mnie jakby czekał na pozwolenie ja tylko kiwnęłam głową. Chcąc mu pomóc uniosłam lekko unosząc biodra.Kiedy Jer pozbył się już całkowicie mojej bielizny czułam się dość niekomfortowo i czułam lekkie skrępowanie ale kiedy poczułam na swoich ustach  usta Jeremiego całe skrepowanie odeszło a jego miejsce zajęła nieopisana radości szczęście. Teraz to ja muszę mu dać trochę szczęścia i radości. 
Przewróciłam go na plecy i ku mojemu zdziwieniu on nie stawiał oporów. Najpierw pocałowałam go w usta, co mu się bardzo spodobało bo nie chciał się ode mnie oderwać, potem przesuwałam się coraz niżej aż do jego szyi , tak to też był jego czuły punkt. Jer tak po prostu zamknął oczy a ja kontynuowałam swoją podróż po jego ciele. Dotarłam do jego bokserek i tak na prawdę dopiero teraz zauważyłam ze on nadal ma je na sobie. Postanowiłam że pozbędę bo tego skrawka materiału żeby nie przeszkadzał(:D). Jemu najwyraźniej to nie przeszkadzało bo tak jak ja poprzednio uniósł nieznacznie biodra co ułatwiło mi ściągnięcie jego bokserek. Teraz przed oczami miałam jego przyrodzenie, delikatnie go w nie pocałowałam co on odebrał jako pozwolenie, więc szybkim ale nadal delikatnym ruchem przewrócił nas co w efekcie dawało że ja znowu leżałam na dole. Jer pocałował mnie a następnie popatrzył nie mnie jakby czekał na pozwolenie . Ja nie chciałam przerywać tej pięknej ciszy , tylko pokiwałam głową że chce tego. Jer bardzo delikatnie wszedł we mnie , ja tylko cicho jęknęłam.
-Wszystkiego Najlepszego ... Znowu
(....)
Leżałam wtulona w Jera i myślałam co się przed chwilą stało. Czułam się trochę zagubiona ze swoimi myślami ale kiedy spojrzałam na poduszkę obok i ujrzałam leżącego na nie Jera cały mój lęk minął a zastąpiła go wielka radość. Przytuliłam się do jego torsu i chciałam żeby ta chwila nigdy nie minęła.
-Torii, czy mogę się ciebie o coś zapytać??-W jego oczach nie było już radości tylko strach i smutek. 
-Tak oczywiście nie musisz mnie pytać o pozwolenie-Odpowiedziałam dając mu całusa dla dodania otuchy.
-Torii chciałbym Cię zapytać czy ty... Czy ty zostaniesz moją dziewczyną ??


***Oczami Hazzy***
Kiedy Jer i Torii wyszli wszyscy pozamykali się w pokojach a mi sie strasznie nudziło. Postanowiłem że pogadam z Lou moze on coś wymyśli.
-Lou może zagramy w butelkę??-Zapytałem z miną smutnego pieska na co on mnie przytulił i szybko odpowiedział. 
-Jasne że możemy zagrać to ja skombinuje jakąś butelkę a ty idź zawołaj wszystkich.-Po słowach Louisa szybko pobiegłam na górę, zatrzymując się na środku korytarza.
-LUUUUUUUUUUUUUUUUDZIE , gramyyyyyyyyyyyyyyyyyy wwww butelkeeeeeeeeeee. Wychodźcie z pokoi Juuuuuuuuuuuuuuuużżżżżżżżżżżżżż.-Krzyczałem przez cały korytarz. Jako pierwszy wyszedł Matt
-Facet nie drzyj się , nikt tu nie jest głuchy-Odpowiedział a po chwili wszyscy zaczęli wychodzić z pokoi. Jednym wielkim zaskoczeniem było to że Ash stała koło Nailla który strasznie się do niej kleił, a jej to wgl nie przeszkadzało tylko się uśmiechała.Kiedy wszyscy byli już na korytarzy zeszliśmy do salonu gdzie czekał na nas Lou na podłodze z poduszkami i z butelką po piwie.
-Pewnie została po wczorajszej imprezie-Pomyślałem 
Kiedy wszyscy się rozsiadali usłyszałe głos Zayna
-Może włączymy sobie muzykę??-Zapytał a my wszyscy popatrzyliśmy po sobie
-Całkiem fajny pomysł-Odpowiedział mu Lou-Ale ty wybierasz muzykę
-Spoko-szedł w kierunku wierzy -DJ Malik DJ Malik
-Zamknij sie MALIK-Wrzasnął chyba Naill. Kiedy muzyka już była ja postanowiłem w końcu usiść. Jedyne wolne miejsce było koło Louisa i Matta. Jak najszybciej pobiegłem w stronę tego miejsca i wraz z poduszką przesunąłem się bliżej Lou na co on tylko się słodko uśmiechnął.Jako pierwsza butelką kręciła Ash wypadło na Matta.
-Pytanie czy wyzwanie??-Zapytała a raczej zaszczebiotała.
-Pytanie
-Kto z ns tutaj obecnych najbardziej cię pociąga-Dziewczyna jak usłyszała swoje słowa zachichotała i czekała na odpowiedź Matta
-Ciebie dziewczyno pogięło. Tu są prawie sami faceci jak ja mam na to odpowiedzieć -Ash tylko rozłożyła ręce w udawanym akcie desperacji.-Nooo jak muszę wybrać . To najbardziej pociąga mnie Naill- Po tych słowach wszyscy zanieśliśmy się śmiechem zagłuszając muzykę. Naill wstał podszedł do Matta i pocałował go w policzek. Na co jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać.Kiedy wszyscy się już opanowali przyszła kolej na Matta tak jak mówiły zasady , jeśli wgl jakieś są. Wypadło na Lou. Jakoś miałem ku temu wszystkiemu dziwne obawy ale może to tylko moja psychika.
-Pytanie czy wyzwanie??-Zapytał Matt
-Wyzwanie-Kiedy to usłyszałem popatrzyłem na Lou z przerażeniem w oczach.
-Którego tu z obecnych facetów byś pocałował-Tak już wiem o co chodziło Mattowi widział nas dzisiaj jak się całowaliśmy ale to był tylko przyjacielski pocałunek prawda??!!?
-Harrego -Usłyszałem głos Lou ale miałem nadzieje że to było w mojej głowie. On nie mógł tego powiedzieć na prawdę.
-No to pocałuj go - Nie tego też nie usłyszałem. Popatrzyłem z przerażeniem na Louisa który tylko uśmiechnął się do mnie chcąc dodać mi otuchy. Trochę pomogło ale tylko trochę. Lou niebezpiecznie blisko zbliżał swoją twarz do mojej, po chwili poczułem na swoich ustach usta Louisa i zapomniałem o wszystkim i o tym ze nie jesteśmy sami. Co się ze mną działo , co działo się z nami. Przecież my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Niechętnie się od siebie odsunęliśmy ale nadal na siebie patrzyliśmy i obdarzaliśmy uśmiechem.
-Może przestaniecie się tak na siebie gapić i wrócimy do gry.-Teraz była kolej na Lou , chłopak zakręcił butelką i wypadło na Ash. Na jego twarzy malował się podstępny uśmieszek , z którym wyglądał naprawdę uroczo.
-Pytanie czy wyzwanie-Zapytał , nawet w jego głosie było słychać podstęp. 
-Pytanie-Lou na chwile się za myślił ale po krótkiej chwili w jego oczach można było zobaczyć iskierki. 
-Który z tu obecnych najbardziej pociąga cię fizycznie-Zapytał a wszyscy obecni zamilkli. 
-Naill. -Odpowiedziała bez mniejszego problemu.Graliśmy jeszcze z kilka godzin ale po 2 postanowiliśmy ze idziemy już spać. W drodze na schody zatrzymał nas Matt
-Chłopaki ile chcecie jeszcze u nas zostać-Zapytał ale w jego głosie nie było ani trochę obrazy czy podenerwowania. Pytał bo po prostu chciał wiedzieć. 
-Jak najdłużej-Wypalił Pan Marchewka, na co ja go skarciłem wzrokiem .
-Właśnie jest mały problem bo mamy teraz takie jakby wakacje między trasami i chcielibyśmy je spędzić w was-Powiedziałem a raczej zapytałem . 
-Spoko nie ma problemu. Tylko dorzucacie się do opłat i tych podobnych. -Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami a potem poszliśmy do pokoi. Ja oczywiście zajmowałem pokój z Lou.
Kiedy byliśmy już u siebie ja przebrałem się w piżamę, czyli po prostu się rozebrałem  bo najczęściej spałem nago. Lou natomiast przebrał się w piżamę  w marchewki. Razem położyliśmy się spać i zasnęliśmy w swoich ramionach.


oto i jest 12 rozdział. Mam nadzieje że mimo problemów jakoś mi wyszedł. Ten rozdział dedykuje wszystkim którzy skomentowali ostatnie dwa rozdziały. Nie wiedziałam ze to wszystko się tak potoczy (dziękuje Britt). 
3KOMENTARZE=13ROZDZIAŁ

3 komentarze:

  1. Jej!! Nie ma Justina, jest One Direction. Podoba mi się to ;). Świetny rozdział, czekam na nn.
    Ludzie, komentujcie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha wiedziałam że zrobisz z nich gejów!! Powtórze to co w poprzednim komentarzu: TY ZBOKU!! Mówiłam że sobie poradzisz z tym rozdziałem!! Czekam na nexta!! Dodaj jak najszybciej!! hahaha WIESZAK!! ( hah powinnaś wiedzieć o co chodzi )

    OdpowiedzUsuń