czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 7

                                                            ***Oczami Jerra***
Torii jest nieprzytomna od tygodnia. Od czasu wypadku nie wychodzę ze szpitala, nie potrafię jej zostawić. Cały czas siedzę przy jej łóżku , nie wiem co mam ze sobą zrobić. Lekarze nic mi nie mówią a Matt nie rozumie co mówi do niego lekarz. Ashley musiała wrócić do domu wiec, nie mam z kim pogadać o tym co dzieje się w moim sercu.
-Proszę Pana??- Nawet nie zauważyłem kiedy do sali weszła pielęgniarka- Dobrze się Pan czuje??
Jak mogę się dobrze czuć kiedy dziewczyna którą kocham leży od tygodnia nie przytomna?! - Zapytałem się w myślach.
-Tak wszystko okey.
-Musze Pana prosić o opuszczenie sali, muszę zrobić badania pacjentce.
-Nie mogę zostać ??-Zapytałem bo nie chciałem opuszczać Torii.
-Tak musi Pan.
Nie chciałem kłócić się z tą pielęgniarka wiec wyszedłem z sali. Postanowiłam że pójdę do kawiarni na dole. Od wczoraj nic nie jadłem i teraz odczuwałem tego skutki. Schodząc ze schodów spotkałem Mata który szedł do Torii
-Nie masz po co iść jak na razie - Widziałem przerażenie w jego oczach- Wyprosili mnie z sali. Robią jej jakieś badania.
-Okey- Widać było że mu ulżyło- A ty gdzie idziesz??
-Na dół zjeść coś
-Dobra idę z tobą.
Razem z bratem Torii, poszliśmy do kawiarni, żeby coś zjeść. Ja zamówiłem sobie frytki a Matt kebab. Posiłek zjedliśmy w ciszy , ja nie chciałem poruszać tematu Victorii, Matt również nie chciał rozmawiać o wypadku. Po skończonym obiedzie , razem z Mattem poszliśmy na piętro gdzie znajdowała się sala gdzie leżała Torii. W drodze do sali zatrzymał nas lekarz prowadzący Victorii.
-Panie Donovan , czy możemy porozmawiać o pańskiej siostrze?
-Tak oczywiście, a czy kolega może również uczestniczyć w naszej rozmowie??
-A jest on bliski pacjentce.
-Tak jestem jej bliski- Odpowiedziałem bez zastanowienia. Kiedy zauważyłem wzrok Matta , pożałowałem tego co powiedziałem.
-Pańska siostra jest w bardzo ciężkim stanie.-Jak to usłyszałem , nogi się pode  mną ugięły- Jeśli jej stan nie polepszy się  do jutra , będziemy musieli przeprowadzić operacje. Ponieważ pacjentka ma połamane 4 żebra które przy oddychaniu pacjentki mogą wbić się w jej płuca.- Lekarz miał twarz nie wyrażającą żadnych uczuć. Matt był cały blady, a ja czułem się jakby jedna część mnie miała zaraz odejść.
-Ale czy ta operacja jest bezpieczna??-Zapytałem się, starając się żeby mój głos nie drżał.
-Pańska siostra...-Czemu on nie zwraca się do mnie tylko do Matta?- Jest w takim wieku , że operacja jest bezpieczna na tyle ile operacja może być bezpieczna.
-Dziękujemy , to jest przynajmniej trochę pocieszające. A czy teraz możemy odwiedzić moją siostre??
-Tak oczywiście, pielęgniarka powinna skończyć robić pacjentce badania
-Dziękujemy , do wiedzenia.
Wchodząc do sali Torii , zrobiło mi się czarno przed oczami i zemdlałem.
                                                          ***Oczami Matta***
Jeszcze tego brakowało  co mu się wgl stało?!
-Panie doktorze , czy z Jeremmym wszystko w porządku??
-Jego stan jest stabilnym to było zwykłe omdlenie, z powodu niedoboru witamin i braku snu , przez ponad 5 dni. Po takim czasie organizm sam włączą tzw. stan uśpienia. Pański kolega poleży u nas z dwa dni na obserwacji. Jemu nie zrobi to różnicy ponieważ on i tak cały czas przesiaduje w sali pani siostry.
-A czy kolega będzie mógł znajdować sie na tej samej sali co moja siostra. On nie potrafił by wyleżeć spokojnie nie wiedząc co dzieje się z Victorią.
-Jeśli Pan wyrazi na to zgode, to oczywiście możemy przenieść pacjenta do sali Victorii.
Tak jak postanowiłem , przenieśli Jera do sali mojej siostry. Chłopak wybudził sie po 30 minutach. I od razu pytał jak czuje się Victoria.
-Wszystko z nia w porządku??-To były pierwsze słowa jakie wypowiedział.
-Czemu ty tak bardzo się o nią martwisz?? Teraz powinieneś dbać o siebie. Nie spałeś 5 dni to już lekka przesada.
-No może troche ale nie potrafiłem zostawić tu Torii. Bo mi na niej strasznie zależy. Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale ja nadal coś do niej czuje. I właśnie dlatego cały czas tu przy niej siedziałem.
-Okey rozumiem , ale mogłeś przynajmniej coś jeść.
-Przecież zjadłem dzisiaj frytki.
-Zjeść coś zdrowego - W tym momencie oboje zaczęliśmy się śmiać bez powodu.Zawsze lubiłem Jera , razem z Torii super wyglądali. A teraz oboje leżą w szpitalu.
-A tak właściwie , to dlaczego ja leże na tej samej sali co Torii-Zapytał , a ja nie wiedziałem jak mu to wyjaśnić.
-Ponieważ , poprosiłem o to lekarza , bo wiedziałem , że nie będziesz chciał leżeć nie wiedząc co dzieje się z Victorią.
-No i miałeś racje- I znowu wybuchliśmy śmiechem.
-A teraz bez dyskusji , zjesz to co ci przyniosę.
-Dobrze tato...-Ten to nawet w szpitalu ma poczucie humoru.
Chciałem żeby Jer zjadł coś zdrowego dlatego zadzwoniłem do Ash.
-Hey Ash , masz czas żeby gadać  ??
-Jasne , coś się stało Torii?
-Nie z Tori wszystko w porządku m jutro będzie miała operacje, bo żebra moga wbić jej się w pluca. Ale ja dzwonie do ciebie bo Jer przed godziną stracil przytomność z powodu niedoboru witamin i braku snu. I mam do ciebie pytanie, co kupić mu zdrowego do jedzenia , bo on od 5 dni je tylko frytki.
-Kurde , to nie dobrze. Zamów mu sałatkę z rukolą a do tego jakieś mięso żeby nabrał siły.
-Okey , dzięki za pomoc. A co u ciebie , jak szkoła??
- Nudno tu bez Was, wszyscy pytają o Torii a ja nie wiem co mam im odpowiedzieć.
-Powiedz że po prostu wyjechaliśmy na jakiś czas, nie mów na razie nic o wypadku, nie chce żeby cała szkoła się dowiedziała.
-Okey nie powiem. Dobra ja kończe musze iśc na lekcje. Ucałuj ode mnie Torii.
Zakończyłem rozmowe z Ash i zadzwonilem po jedzenie dla Jera.

Oto i jest nowy rozdział.Pod rozdziałem był tylko jeden komentarz od Britt ale postanowilam dodać ten rozdzial , bo mam wene i dużo napisałam. Wg mnie jest nudny nic się w nim nie dzieje , ale w następnym będzie się działo obiecuje. Ten rozdział dedykuje Brittany Green, coś mi sie wydaje że tylko ty czytasz już to opowiadanie :(.
Następny rozdział pojawi sie gdy pod tym rozdziałem pojawią się przynajmniej 3 komentarze. Dlaczego tak jest że z każdym rozdziałem musze zmniejszać ilość komentarzy??

6 komentarzy:

  1. Po pierwsze: rozdział świetny
    Po drugie: nie tylko ja czytam to opowiadanie
    Po trzecie: Ja chcę żeby Torii się wybudziła!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może nie tylko ty ale po komentarzach i wejściach na bloga nie widać żeby ktoś jeszcze to czytał.
      PS. Nie tak szybko się wybudzi:O

      Usuń
  2. ja bym czytała, ale nie miałam czasu. czekam na następny rozdział ;) super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow dzisiaj znalazłam twojego bloga i normalnie się w nim zakochałam szybko dodawaj następny rozdział bo chyba nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj odkryłam Twojego bloga.. nie patrząc nawet w Twój profil zobaczyłam że jesteś fanką Pamiętników Wampirów, więc witam w klubie heh
    A tak to rozdział świetny ;D

    OdpowiedzUsuń