wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział 43

***Oczami Hazzy***
Dzisiaj mijają dokładnie trzy miesiące mojego pobytu tutaj. Jest coraz bliżej końca z czego jestem naprawdę szczęśliwy. Cały czas myślę o Louisie, jak to będzie go znowu zobaczyć , poczuć jego usta delikatne usta na swoich. Dzisiaj czeka mnie wizyta psychologa i dietetyka bo Lottie powiedziała lekarzowi że strasznie schudłem. Ja jakoś tego nie zauważyłem ale nie chce się z nią kłócić bo jeśli dziewczyna jest taka sama jak jej brat to nie da się z nią wygrać. Wstałem z łóżka podchodząc do lustra które nie dawno zostało powieszone przy moim łóżku. Ogarnąłem swoje włosy tak jak zawsze miałem w zwyczaju robić od razu po wyjściu z łóżka. Tylko tym razem nie stał za mną Louis intensywnie wpatrując się w prace moich rąk. Wyobraziłem sobie taką sytuacje a na moich ustach od razu pojawił się uśmiech.Trwałem tak do czasu kiedy w mojej sali nie pojawiła się Lottie. Mój uśmiech od raz zbladł bo widok dziewczyny o tej porze w mojej wróżył tylko jedno.
- Czas na sesje, Harry - Tak właśnie tego się spodziewałem - Tak jak Ci wcześniej wspominałam przyjdzie do Ciebie dietetyk który wyznaczy odpowiednią dietę żebyś wrócił do poprzedniej wagi. - Przytaknąłem tylko niw chcąc wdawać sie z dziewczyną w dyskusje. Tak jak zawsze chwyciłem jej dłoń i razem z nią poszedłem już dobrze znanym korytarzem do gabinetu lekarza. Tym razem to ja jako pierwszy wpadłem w ramiona dziewczyny bo w głębi duszy strasznie bałem się tego spotkania. Pocałowałem dziewczynę w policzek a następne sam zapukałem do drzwi. Po chwili  usłyszałem zaproszenie, ostatni raz spojrzałem na blondynkę posyłając jej szczery uśmiech a następnie nacisnąłem na klamkę. Wszedłem do gabinetu posyłając mężczyźnie za biurkiem przelotne spojrzenia. Usiadłem na fotelu który przez tą godzinę było moją bezpieczną przestrzenią.Czekając na lekarza zacząłem oglądać swoje już zasklepiające się blizny. Było ich dosyć sporo. Najwięcej na nadgarstkach co wcale nie było dobrą ikoną mojej osoby. Niektóre rany były głębsze inne nie. To wszystko zależało od powodu dla którego to robiłem. Te głębsze, poważniejsze czy jak to nazwać były z okresu mojego załamanie. Wtedy kiedy pocałowałem przyjaciela na imprezie a także z okresu kiedy Louis poprosił o trochę czasu. Potem robiłem to tylko dlatego że odczuwałem taką potrzebę. Moje rozmyślania przerwał lekarz który właśnie siadał w swoich fotelu. Popatrzył na mnie z cierpliwością w oczach. Nie lubiłem tego wzroku, mężczyzna chciał wtedy przeprowadzić ze mną poważne rozmowy które były bardzo dotkliwe.
- Harry jak się dzisiaj czujesz - To pytanie padało za każdym razem kiedy rozpoczynaliśmy sesje a ja zawsze odpowiadałem tak samo.
- Jest dobrze. Nie czuje potrzeby ponownego okaleczania się ale ... - Nagle poczułem ochotę wyżalenia się temu mężczyźnie. - Ale tak cholernie potrzebuje Louisa. On zawsze potrafił mnie pocieszyć nawet w najgorszych chwilach. Tak naprawdę nie jestem tu dla siebie. Gdyby nie Lou mogłoby mnie wgl nie być - Zakończyłem swoją przemowę ścierając pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.
- Może nie jesteś tego świadomy ale robisz to dla siebie, Harry. Louis jest częścią ciebie. - Zaczerwieniłem się po usłyszeniu tych słów. - Hazza widziałem że przyglądałeś się swoim blizną dlaczego to robiłeś ? - Słowa lekarza troche mnie speszyły bo nie sądziłem że zauważy on moje poczynania. Zastanowiłem się nad sensowną odpowiedzią.
- No bo tak jakby, przypomniałem sobie każde cięcie - Odpowiedziałem na jednym wydechu bojąc się reakcji lekarza.
- Opowiedz mi o tym - Całkowicie zaskoczył mnie tymi słowami.
- Pierwszy raz był najgorszy. Myślałem że mi to pomoże poczuje ukojenie czy coś w tym stylu ale wcale tak nie było. Czułem jedynie ból straszy ból który nie chciał ustąpić. Wszędzie było mnóstwo krwi a ja nie potrafiłem tego powstrzymać. Następny raz był inny. Trochę o tym poczytałem w internecie. Ta krew która wystąpiła w dużych ilościach za pierwszym razem to było złe nacięcie. Potem byłem bardziej ostrożny i uczyłem się na własnych błędach. Przygotowałem sobie wodę utlenioną i bandaż a no i oczywiście żyletkę którą wyciągnąłem z maszynki do golenia. Wtedy było już lepie, nadal bolało ale już nie tak bardzo jak wcześniej może dlatego że byłem na to przygotowany psychicznie - Zakończyłem swoją wypowiedź a mężczyzna wpatrywał się we mnie zdziwionym wzrokiem.
- Nie sądziłem że opowiesz to tak szczegółowo. Musze przyznać Harry że z twoim zdrowiem psychicznym jest coraz lepiej. - Mężczyzna zaczął grzebać w kieszeni - Mam dla ciebie zadanie - W tym momencie wyciągnął żyletkę a ja nie wiedziałem czego się spodziewać. Lekarz podszedł do mojego fotela chwytając mnie za nadgarstek. Przyłożył ostrze do mojej skóry.
- NIE! - Krzyknąłem a mężczyzna od razu zabrał żyletkę.
 - O to mi właśnie chodziło Harry. Gratulacje
***Oczami Ash***
Siedziałam w pokoju przeglądając portale plotkarskie chociaż dobrze wiedziałam, że nie powinnam tego robić. Po chwili do mojego pokoju wszedł Niall i bananem na twarzy. Odłożyłam laptopa na półkę  robiąc miejsce Niallowi. Chłopak wskoczył na łóżko całują mnie w policzek. Po chwili kiedy już wygodnie ułożył się na moich kolanach zaczął się we mnie wpatrywać. Śmieszył mnie ten widok bo jego oczy robiły się strasznie wielkie kiedy patrzył się w jeden punkt przed dłuższy czas. 
- Kochanie - Chłopak pierwszy raz się tak do mnie zwrócił na co moje policzki oblały się czerwienią - Chce Cię dzisiaj gdzieś zabrać, okey ? - Widać było ze był zdenerwowany. Pokiwałam jak najszybciej głową co wywołało u chłopaka napad śmiechu. Postanowiłam go uciszyć namiętnym pocałunkiem. Podziałało. W momecie kiedy chciał oderwać swoje usta od jego, Niall jęknął niezadowolony,kładąc dłoń na moim karku co uniemożliwiło mi zmianę pozycji. Po kilkunastu minutach kiedy straciłam całe powietrze z płuc chłopak oderwał się ode mnie szybko oddychając.
- Za piętnaście minut na dole - I tak po prostu wyszedł a ja z piskiem zaczęłam przeszukiwać szafę.

Witam Was z nowym rozdziałem ^^ Mam nadzieje że Was nie zawiodłam. Za kilka rozdziałów pojawi się coś co mam nadzieje Was całkowicie zaskoczy.  Ten rozdział dedykuje wspaniałej @AnnK20
5KOMENTARZY=44ROZDZIAŁ

10 komentarzy:

  1. Wow, z każdym następnym rozdzialem jestem coraz lepsza! Świetnie ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha. słownik w telefonie odmawia mi posłuszeństwa. miało być, że Ty jesteś coraz lepsza, a nie ja - przepraszam za literówke .

      Usuń
  2. aww <3 cudny rozdział : D z resztą jak każdy xd hahahahhahahahahahhahahahhahahaha xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Małolataaaa ;p
    zajebisty jest chociaż na końcówkę miałaś tylko 15 min :D ale i tak kończę na 11 ;D


    xx <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za dedykację , mordka się cieszy.. Kochana świetny rozdział , mimo iż go przeczytałam kilka sekund wcześniej to już chcę kolejny. Trzymaj tylko tak dalej C: Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział, bardzo mi się podoba ;) Szkoda tylko, że taki krótki... Czekam na następny :D Jak dodasz pisz na TT ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny kochana <3 postarałaś się :**** @dominiska1D

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww jak się cieszę, że Harry robi postępy ;) Trochę krótki, ale to nic ;P
    Czekam na nn ! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. TO CO ZROBIŁAŚ HAZZIE JEST OKROPNE A TEN LEKARZ?! WHAT THE KURWA FUCK?!

    OdpowiedzUsuń