piątek, 19 października 2012

Rozdział 36

-Torii chciałbym Cię o coś zapytać - Przerwał swoje przemówienie i uklęknął przede mną - Wiem że jesteśmy młodzi i wiele może się jeszcze zmienić ale my tyle już przeszliśmy że jestem pewny że los chciał żebyśmy spędzili ze sobą resztę życia. Kochanie jesteś dla mnie wszystkim. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Życie z inną kobietą byłoby dla mnie nic nie warte. Jesteś dla mnie najważniejsza. Wyjdziesz za mnie ? - Chłopak patrzył na mnie oczekując odpowiedzi a ja byłam w takim szoku że nie potrafiłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Z oczy płynęły mi łzy wzruszenia. W końcu zrozumiałam co tutaj zaszło i szybko pokiwałam twierdząco głową. 
-Oczywiście że tak wariacie. -W tym momencie chłopak założył mi na palec piękny pierścionek a już po chwili byłam w jego objęciach. Jeremy zaczął kręcić nami w okół własnej osi. Musieliśmy wyglądać przekomicznie ale teraz wgl mnie to nie obchodziło, najważniejszy był Jer.Kiedy chłopak postawił mnie na ziemi, złożyłam na jego ustach pocałunek który z chęcią oddał. Chłopak objął mnie ramieniem i zaczął gdzieś prowadzić. Poddałam się jego dotykowi. Doszliśmy pod jeden z hoteli a Jeremy wziął mnie na ręce i w takiej pozycji weszliśmy do środka a następnie do windy.Weszliśmy na dach jednego z największych wieżowców w Paryżu. Jer postawił mnie na ziemię. Rozejrzałam się po całej powierzchni dachu. Cała podłoga pokryta była zapachowymi świeczkami , jedyne miejsca które były wolne od świeczek to droga która prowadziła do tysiąca białych poduszek które znajdowały się na środku dachu. W każdym rogu ustawione były lampiony w kształcie serc. Chłopak objął mnie ramieniem i zaprowadził do poduszek.Usiedliśmy na miękkim posłaniu. Wtuliłam się w ramie swojego narzeczonego a do mojej głowy zaczęły napływać wydarzenia z dzisiejszego dnia. Moje życie bardzo się zmieni. Chociaż Jeremy powiedział że nie oczekuje ode mnie niczego innego to i tak chce mu w jakiś sposób podziękować i wynagrodzić naszą ciężką przeszłość. Kiedy miałam 16 lat nasz związek był wspaniały, nie obchodziło mnie to że chłopak był ode mnie młodszy, nie zwracałam uwagi na krzywe spojrzenia moich rówieśników. Najważniejszy był Jer i jego szczęście. W chwili pojawienia się w moim życiu Emmy wszystko się posypało, chociaż na początku nic na to nie wskazywało. Dziewczyna była sympatyczna dla wszystkich z klasy a także dla nauczycieli. Od razu zaprzyjaźniła się ze mną i Ash. Naprawdę super się dogadywałyśmy. Poznałam ją z Jerem i to był największy błąd jaki popełniła. Em zaczęła pokazywać swój prawdziwy charakter. Stala się dla nas wredna a w stosunku do Jeremy;iego była przemiła. Chłopak zaczął oddalać się ode mnie , spędzając coraz więcej czasu z Emmą.Sprawiało mi to przykrość ale nie chciałam zwracać mu z tego powodu uwagi, nie chciałam żeby wiedział że jestem zazdrosna. Potem było już tylko gorzej, dziewczyna miała wielki wpływa na Jera a on z chęcią ulegał jej urokowi. Potem z niewiadomych dla mnie przyczyn chłopak ze mną zerwał.
-Torii słyszysz mnie-Moje rozmyślania odleciały na drugi plan. Chłopak patrzył na mnie z zatroskaną miną. Popatrzyłam na niego z zdezorientowaniem wypisanym na twarzy.Chłopak pokręcił tylko głową z bezsilności i wpił sie w moje usta. Oczywiście odwzajemniłam ten słodki gest. Kiedy zaczęło brakować nam powietrza chłopak zszedł z pocałunkami na moją szyje. Ręce chłopaka powędrowały pod moją sukienkę co wcale nie było takie trudne bo sukienka sięgała mi ledwo przed kolano. Pod wpływem jego dotyku po mim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Uśmiechnęłam się sama do siebie co Jeremy zauważył bo przerywając pocałunki zaśmiał się w moją szyje. Odchyliłam nieznacznie głowę żeby młody miał lepszy dostęp do mojej szyi. Jego ręce gładziły moje ciało. Chłopak zatrzymał się na zapięciu od mojego stanika, wiedziałam do czego to doprowadzi i nie mogłam na to pozwolić. Kiedy chłopak chciał rozpiąć stanik delikatnie chwyciłam jego ręce.
-Kochanie, wiesz że nie możemy-Chłopak spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Pogładziłam wierzchem dłoni jego policzek.-Jesteś niepełnoletni, nie mogę...-Powiedziałam na jednym wydechu i szybko spuściłam wzrok. Nie potrafiłam patrzeć na smutnego Jera.Położyłam się na poduszkach i zamknęłam oczy żeby nie pokazywać swoich łez. Nie chciałam go ranić, ale dobrze widziałam że seks jest w naszym związku nielegalny ponieważ ja jestem pełnoletnia a Jeremy nie. Poczułam na swoim policzku ciepłą łzę. Chciałam ją zetrzeć ale powstrzymały mnie ciepłe usta Jera w miejscu gdzie przed chwilą znajdowała się łza.
-Ale całować cię chyba mogę?!-Wymruczał do mojego ucha po czym przygryzł delikatnie jego płatek. Pokiwałam głową na znak zgody. Po chwili ręce chłopaka objęły mnie  w pasie a usta znowu powędrowały na moją szyje.
***Oczami Nialla***
Dzisiaj jest ostatni dzień w Paryżu. Potem jedziemy do Londynu żeby pożegnać się z Harrym. Torii nic i tym nie wie. Razem z chłopakami chcemy zrobić jej a zarazem Harremu niespodziankę. Musimy wyjechać jak najszybciej jeśli chcemy zdążyć przed wejściem Harrego do szpitala. Najwyraźniej Jeremy zapomniał o naszych planach i teraz razem z Torii zabawiają się na tym cholernym dachu. Razem z Zaynem postanowiliśmy po nich pójść. Weszliśmy do hotelu i jak najszybciej wsiedliśmy do windy i wjechaliśmy na najwyższe piętro gdzie znajdowało się wejście na dach.To co tam zobaczyliśmy przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia. Jer leżał na Torii i właśnie pozbywał się jej bielizny. Popatrzyłem na Zayna który był zapatrzony na zarys ciała dziewczyny. Walnąłem go w głowę żeby się opamiętał a sam krzyknąłem do naszych zakochanych żeby zaalarmować że już nie są sami na dachu. Obydwoje gwałtownie obrócili się w naszą stronę. Jeremy podał dziewczynie jedna z większych poduszek żeby mogla się nią zakryć.Jeremy spojrzał w naszą stronę a z jego oczu strzelały błyskawice.
-Sorka młody że Wam przerwaliśmy w jakże erotycznym zajściu ale musimy spadać. Czeka na nas świat, zostawcie sobie siły, nie myśleliście żeby zrobić to w każdym państwie na świecie. To takie ambitne.-Oczywiście te słowa wyszły z ust zboczonego Zayna. Chłopak ponownie oberwał po głowie tylko tym razem mocniej. Jeremy tylko wybuchnął niepohamowanym śmiechem i pomógł ubrać się swojej wybrance.Kiedy oboje skompletowali swoją garderobę mogliśmy wracać do naszego autobusu. W tempie ekspresowym znaleźliśmy się w środku naszego Busa. Każdy zajął się swoimi sprawami a ja czułem sie samotny bo tak na prawdę nie miałem pojęcia w której części naszego Busa znajduje się moja dziewczyna, bo wbrew pozorom nasz Bus nie należał do najmniejszych.
***Oczami Harrego***
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno naszej sypialni. Strasznie boje się tego dnia. Nie chce rozstawać się z Louisem. Byłem głupi że do tego doprowadziłem. Każdego dnia odliczałem czas do tego dnia. Chciałem spędzić je jak najlepiej w towarzystwie Louisa. Musze przyznać że najbardziej podobały mi sie doznania z nocy z przed tygodnia. Ale to było chyba do przewidzenia to było marzenie które skrywałem głęboko w sobie. Tamtą noc będę miał zawsze w pamięci.
Wygramoliłem się z łóżka i mozolnie zszedłem do kuchni skąd dochodziły mnie zapachy śniadania które pewnie przyrządzał Louis. Wszedłem do kuchni a mój wzrok od razu powędrował na kształtne pośladki chłopaka które były ledwo zakryte przez różowy fartuszek.
Znowu?!-Pomyślałem ale kiedy przypomniało mi się że to ostatni dzień z Louisem, jego strój od razu mi się spodobał. Postanowiłem jeszcze trochę podziwiać te widoki bo Pan Marchewka nie zauważył mojej obecności w pomieszczeniu.Chłopak podszedł do okna aby wpuścić do kuchni trochę świeżego powietrza co w rezultacie spowodowało że jego fartuszek podwinął się ukazując jego przyjaciela. Nie potrafiłem się powstrzymać i zagwizdałem. W tym samym momencie chłopak obrócił się z przerażeniem w moją stronę.Na jego twarzy pojawił się nagle złowieszczy uśmieszek a chłopak podejrzanie zaczął się do mnie zbliżać.
-Panie Styles, nie nauczył Pana nikt że nie podgląda się starszych?!-Jego głos przeszedł mnie na wskroś. Chłopak pierwszy raz zwrócił się do mnie po nazwisku co mnie strasznie podniecało. Pokiwałem przecząco głową i cicho zachichotałem- Ohh Styles chyba czeka cię kara za podglądanie starszych od siebie chłopców-Zamruczałem na te słowa. Chłopak sprawiał że nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Tommo złapała mnie za rękę i pociągnął do sypialni.Kiedy znaleźliśmy się w naszym azylu chłopak gwałtownie przyparł mnie do ściany wkładając kolano między moje nogi. Jęknąłem cicho w usta Louisa.Chłopak przywarł do mojej szyi a ja odchyliłem głowę żeby Lou miał do niej lepszy dostęp. Po chwili chłopak rzucił mnie na łóżko i ściągnął ze mnie bieliznę. Przymknąłem oczy w chwili kiedy poczułem usta starszego na swoim przyrodzeniu.
-Mrrr Panie Tomlinson jest pan niegrzeczny-Wyszeptałem ledwo słyszalnie.
***Oczami  Torii***
Leżałam w swoim prowizorycznym łóżku i myślałam co będzie dalej kiedy na swoim ciele poczułam ciężar innego osobnika. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Matta. Poczochrałam jego włosy. Tego właśnie mi brakowało. Wygłupów z młodszym braciszkiem. Ręce Matta powędrowały na moje żebra. To było strasznie wrażliwe miejsce na moim ciele dlatego od razu zaczęłam się wyrywać i piszczeć. Kiedy reszta wariatów usłyszała nasze śmiechy i krzyki od razu przybiegli zobaczyć co się dzieje. Liczyłam na jakiś ratunek ale chłopcy tylko zaśmiali się i wrócili do wcześniejszych zajęć. Ja byłam już cała czerwona ze śmiechu. Matt w koncu zszedł ze mnie dając mi odetchnąć. Podniosłam się na łokciach robiąc tym samym miejsce bratu. Chłopak ułożył się wygodnie na łóżku i zaczął mi się przyglądać. Jego spojrzenie nie powiem krępowało mnie ale jego tęczówki były bardzo hipnotyzujące. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam głowę na jego klatce piersiowej.
-Kocham Cię Matti- Powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka
-Ja ciebie też Mała- Leżeliśmy tak przez kilka godzin, wspominając zabawne sytuacje z przeszłości. Moglibyśmy tak rozmawiać cały czas ale TourBus zatrzymał się i musieliśmy wychodzić.
***Oczami Hazzy***
Leżałem na spoconej klatce piersiowej mojego ukochanego. To była wspaniała chwili. Chłopak bawił się moimi lokami co sprawiało mi wielką przyjemność. Pocałowałem Louisa w miejsce gdzie znajdowało się jego serce. Chłopak na chwilę spiął się a potem zaśmiał się swoim melodyjnym śmiechem.
-Panie Styles, nauczyła pana czegoś ta kara?!-Usłyszałem rozbawiony głos chłopaka który delikatnie oplótł moje włosy.
-Oczywiście że nauczyła-Odpowiedziałem spoglądając na chłopaka który czekał na moją dalszą odpowiedź-Jak lepiej obciągać- Odpowiedziałem i wybuchłem niepohamowanym śmiechem.Chłopak zepchnął mnie ze swojego torsu a następnie wpił się w moje usta. Gdyby nie dzwonek do drzwi który właśnie rozdźwięczał się po całym domu pewnie powtórzyłaby się sytuacja z niespełna godziny przed.Louis niechętnie oderwał się od moich ust i zszedł po schodach do holu. Założyłem jedne z dwóch bokserek które leżały na podłodze naszej sypialni i zszedłem za swoim ukochanym. Już chciałem krzyknąć do niego kto raczył zakłócić naszą erotyczną scenę, kiedy w salonie ujrzałem Torii stojącą ze mną twarzą w twarz. Dziewczyna miała łzy w oczach. Szybko przyciągnąłem ją do siebie zamykając w silnym uścisku. Moje oczy po chwili też zaszły łzami. Staliśmy tak z dobre dziesięć minut kiedy w końcu odsunąłem dziewczynę na długość moich rąk.
-Co ty tu robisz?!-Zapytałem kiedy zdołałem uspokoić łzy które nie chciały przestać płynąć z oczy. Dziewczyna pokazała palcem na chłopaków stojących za nią i z radością przyglądających się tej scenie.
-Przyjechaliśmy się pożegnać-Po tych słowach rozpłakałem się na dobre. Przez przeżycia w sypialni zapomniałem o tym że dzisiaj muszę pożegnać się z moim dotychczasowym życiem na sześć miesięcy. Spojrzałem na zegarek była 17. Za godzinę muszę stawić się w szpitalu. Pobiegłem na górę po torbę która od tygodnia leżała pod łóżkiem spakowana i tylko czekała aż nadejdzie dzień rozstania i będę musiał ją wyciągnąć.Spojrzałem na nia a moje oczy ponownie dzisiaj zaszły łzami. Przetarłem policzki i chwyciłem za rączkę walizki i zszedłem na dół. Wszyscy spojrzeli na mnie ze smutkiem. Czyli jednak nie dało się ukryć łez które ciążyły mi na oczach. Popatrzyłem na Louisa który powiedział bezgłośnie ,,Wszystko będzie dobrze". Pokiwałem głową i sięgnąłem po ubrania które leżały na kanapie w salonie. Zacząłem się ubierać , kiedy byłem gotowy wspólnie wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu Lou. Za kierownicą usiadł Li a Lou koło mnie cały czas mnie przytulając. Wtuliłem się w chłopaka napawając się jego perfumami. Chciałem zapamiętać ten zapach, chciałem zapamiętać jego dotyk jak najdłużej. Droga do szpitala minęła szybko zbyt szybko. Mozolnie wyszedłem z auta. Staliśmy przed wielkim budynkiem na którym widniał napis ,,KLINIKA PSYCHIATRYCZNA". Popatrzyłem na drzwi które były zamknięte ich biel była przerażająca. Odwróciłem się w stronę przyjaciół. Każde z nich wylewało z siebie potoki łez jak ja zresztą. Najpierw podszedłem do Matta, przytuliłem chłopaka a on wyszeptał ciche.
,,Wierze w Ciebie. Będzie dobrze"
Następna była Ash. Dziewczyna rzuciła się w moje objęcia. Płakała, tak strasznie płakała a to wszystko moja wina.Z tego powodu jeszcze bardziej się rozpłakałem. Dziewczyna nie odezwała się ani słowem, nie miałem jej tego za złe. Ashley wypuściła mnie z objęć teraz była kolej na chłopaków z zespołu. W ich objęciach trwałem najdłużej. Każdy z nich mówił mi ze wszystko będzie dobrze, że mnie kochają i będą o mnie cały czas myśleć. Teraz przyszedł czas na mojego kochanego kuzyna. Chłopak płakał ale starał się to ukryć co i tak mu nie wyszło. Powtarzał że nie chce żebym odchodził i że będzie za nim strasznie tęsknił. Pokiwałem głową że rozumiem i odsunąłem się o Jera.Spojrzałem na następną osobę. Ten widok był dla mnie szokiem. Stałą tam Torii. Wtuliłem się w dziewczynę i nie chciałem wypuszczać jej z objęć.
-Kocham Cię Harry. Nie chce żebyś tam szedł. Tak bardzo będę tęsknić. Nie chce Harry-Dziewczyna płakała i nie chciała mnie puścić
-Ciii- Uciszyłem ją-Musze Torii, muszę tam wejść. Kocham Cię Mała-Powiedziałam i pocałowałem dziewczynę w policzek a następnie wypuściłem z objęć.Teraz czekało mnie najgorsze co mogłem sobie wyobrazić. Czekało na mnie pożegnanie z Louisem. Podszedłem do chłopaka i bez zastanowienia wpiłem sie w jego miękkie wargi. Chłopak odwzajemnił mój pocałunek i  oplótł mnie rękami w pasie.
-Kocham Cię Kocie-Wyszeptał kiedy oderwaliśmy się od siebie. Dotknąłem policzka chłopaka i uśmiechnąłem się do niego pokrzepiająco.
-Ja ciebie też Boo Bear- Odpowiedziałem. Złożyłem na ustach chłopaka szybki pocałunek i jak najszybciej odwróciłem się w stronę kliniki.
***Oczami Louisa***
Przez łzy widziałem oddalającą się sylwetkę Harrego <3

No i jest najsmutniejszy a zarazem najbardziej romantyczny rozdział jaki napisałam.Nie powiem jestem z niego cholernie dumna. Pisałam go cały tydzień po trochę na każdej lekcji ale za dużo tego nie wyszło dzisiaj spięłam się i w 4 godziny dokończyłam pisanie. 
Hmmm może by jakaś dedykacja?! 
A wiec tak dedykuje ten rozdział Mrs.Tomlinson. ,,Kocham Cie Mała" <3


4KOMENTARZE=37ROZDZIAŁ

7 komentarzy:

  1. ...brakuje mi słów.. ryczę pisząc ten komentarz. Z kilku powodów: z powodu Hazzy opuszczającego swoich przyjaciół i ukochanego, przez tą cudowną dedykację pod najbardziej romantycznym rozdziałem i przez to, że mam Ciebie. Najlepszą przyjaciółkę na świecie. Kocham Cię. Nawet nie wiesz jak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem, co napisać . ;c rozpłakałam się . to było po prostu takie.... niesamowite ;3 czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ryczałam jak nienormalna :'( Rozdział niesamowity :D Nie dziwie się, ze jesteś z niego duma :) Masz z czego !! Kocham tego bloga :) Czekam na nn :)
    +Zapraszam na nowy 16 rozdział, który pojawił się po długiej przerwie ...
    http://4ever-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny rozdział. poryczałam się czytając moment pożegnania. Oczekuję z niecierpliwością na kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny rozdział, popłakałam się czytając, to było niesamowite, bardzo lubię Twojego bloga : *

    zapraszam do odwiedzania i komentowania:
    http://maybe-it-is-just-my-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O nieeeeeeee.... ja nie chcę żeby Harry ich opuszczał noooooooo :c :c :c Teraz smutam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty :D popłakałam sie...

    OdpowiedzUsuń